당신은 주제를 찾고 있습니까 “bajki na dobranoc dla zakochanych – Mały uparty słoń | Bajki po Polsku | Bajka i opowiadania na Dobranoc | historie“? 다음 카테고리의 웹사이트 you.dianhac.com.vn 에서 귀하의 모든 질문에 답변해 드립니다: https://you.dianhac.com.vn/blog. 바로 아래에서 답을 찾을 수 있습니다. 작성자 Bajki dla dzieci – Polish Fairy Tales for Kids 이(가) 작성한 기사에는 조회수 1,114,993회 및 좋아요 3,976개 개의 좋아요가 있습니다.
Table of Contents
bajki na dobranoc dla zakochanych 주제에 대한 동영상 보기
여기에서 이 주제에 대한 비디오를 시청하십시오. 주의 깊게 살펴보고 읽고 있는 내용에 대한 피드백을 제공하세요!
d여기에서 Mały uparty słoń | Bajki po Polsku | Bajka i opowiadania na Dobranoc | historie – bajki na dobranoc dla zakochanych 주제에 대한 세부정보를 참조하세요
Mały uparty słoń | Bajki po Polsku | Bajka i opowiadania na Dobranoc | historie
❤️❤️❤️ Subskrybuj: https://goo.gl/QtSJWW ❤️❤️❤️
© 2019 Adisebaba Animation all rights reserved
Oglądaj najlepsze bajki na kanale Bajki. Wybierz swoją ulubioną bajki i obejrzyj ją już teraz! Proszę
#bajkipopolsku #bajkapopolsku #bajkanadobronac #historie #bajkinadobronac
👗**Księżniczka bajki**👗
🚩 Kopciuszek – Cinderella : https://youtu.be/67F05aFN1wk
🚩 Roszpunka – Rapunzel: https://youtu.be/Lw3NBlzjWgA
🚩 Śpiąca Królewna – Sleeping Beauty: https://youtu.be/kAGnzhiyDQ4
🚩 Królewna Śnieżka – Snow White: https://youtu.be/zAFJApE9X6o
🚩 Piękna i Bestia – Beauty and the Beast: https://youtu.be/Yr_NYEfZTag
🚩 12 Tańczących Księżniczek – 12 Dancing Princesses: https://youtu.be/dW32FP0W2Rw
🚩 Calineczka – Thumbelina: https://youtu.be/sFH1biOtxCQ
🚩 Żabi Król – The Frog Prince: https://youtu.be/eHuqkcp9n8M
🚩 Księżniczka na ziarnku grochu – The Princess and the Pea: https://youtu.be/7vYe28J3QLk
bajki na dobranoc dla zakochanych 주제에 대한 자세한 내용은 여기를 참조하세요.
Bajka na dobranoc dla ukochanej jest najlepsza …
Sekrety czytania bajek na dobranoc. Aby wieczorną bajkę zastąpić słodkim snem, powinna to być krótka bajka, którą należy czytać online w …
Source: coppershop.ru
Date Published: 1/24/2022
View: 5844
Czas miłości, bajka na dobranoc do czytania … – MiastoDzieci.pl
Czas miłości bajka do czytania dzieciom autorstwa Habibi. Darmowe bajeczki dla chłopców i dziewczynek na dobranoc – przeczytaj bajkę!
Source: miastodzieci.pl
Date Published: 12/19/2022
View: 7306
Bajka na dobranoc… – Dzięgielowska.pl
Bajka na dobranoc… Za siedmioma lasami i siedmioma górami żyła sobie dziewczynka Malwinka. Nie miała ani mamy, ani taty. Zaopiekowała się nią dobra pani- …
Source: www.dziegielowska.pl
Date Published: 4/16/2022
View: 1419
Bajki na dobranoc, Czas Dzieci
Oto zbiór baśni na dobranoc autorstwa naszych czytelników, przesłanych na konkurs … Szewczyk od dawna zakochany był w księżniczce, ale wiedział, …
Source: czasdzieci.pl
Date Published: 1/27/2021
View: 1515
Bajka na dobranoc o…..miłości – dyskusje na Garnek.pl
Bajka na dobranoc o…..miłości – W pewnym zakątku świata żyło kiedyś dwoje małżonków, których miłość nie przestawała rosnąć od pierwszego …
Source: www.garnek.pl
Date Published: 5/27/2022
View: 9700
Opowieść o miłości nocą. Bajka na dobranoc o miłości
Bajka na dobranoc o miłości. Witaj Kochani! Więc chcę teraz pocałować twoje pulchne usta! Takie miękkie i słodkie obrażone usta!
Source: minikar.ru
Date Published: 8/14/2022
View: 7247
Najbardziej miła bajka na dobranoc
Jeśli kiedykolwiek trzeba przeczytać komuś bajkę na dobranoc to lepszej niż tej nie znajdziecie. miła bajka. Nastał czas …
Source: womanadvice.pl
Date Published: 2/18/2022
View: 349
Opowieści na dobranoc dla ukochanej osoby. Bajka dla …
mili ludzie pomagają mi wymyślić bajkę na dobranoc dla mojej dziewczyny, mam fantazję 0 ((( · BAJKI do dziewczyn… · Jacy mężczyźni lubią bajki na dobranoc?
Source: mstone.ru
Date Published: 10/12/2021
View: 4754
주제와 관련된 이미지 bajki na dobranoc dla zakochanych
주제와 관련된 더 많은 사진을 참조하십시오 Mały uparty słoń | Bajki po Polsku | Bajka i opowiadania na Dobranoc | historie. 댓글에서 더 많은 관련 이미지를 보거나 필요한 경우 더 많은 관련 기사를 볼 수 있습니다.

주제에 대한 기사 평가 bajki na dobranoc dla zakochanych
- Author: Bajki dla dzieci – Polish Fairy Tales for Kids
- Views: 조회수 1,114,993회
- Likes: 좋아요 3,976개
- Date Published: 2018. 12. 15.
- Video Url link: https://www.youtube.com/watch?v=TU938BIqh5I
Bajka na dobranoc dla ukochanej jest najlepsza. Romantyczne historie na dobranoc. Dziadek Au Banan
Miłość to cudowne uczucie, któremu zwykle towarzyszy romans. Jeśli młody człowiek chce, aby jego wybranka była przyjemna, możesz opowiedzieć bajkę swojej dziewczynie przed pójściem spać. Po takim zakończeniu dnia jej nocne sny będą tylko przyjemne i niezapomniane.
„Kto szuka, znajdzie”
Opowiedz tę historię swojej ukochanej przed snem. Dziewczyna na pewno to pokocha.
Na świecie żyła jedna świecka kobieta, miała wszystko: żywność, schronienie i gospodarstwo domowe. Brakowało jej jedynie komunikacji z kimś i intymności.
Aż pewnego dnia objechała świat w poszukiwaniu szczęścia. Za każdym razem, gdy dziewczyna spotykała kogoś po drodze, myślała, że to właśnie tego szuka. Ale szybko niepokoiła wędrowców, albo przestali ją zauważać, gdyż usposobienie naszej bohaterki było ciche i skromne.
Pewnego razu, w wilgotną, wilgotną noc, samotna dziewczyna natknęła się po drodze na dom. Postanowiła spróbować szczęścia i zadzwoniła. Drzwi otworzył miły młody człowiek, który zaskoczył wędrowca swoimi grzecznymi manierami, więc bez strachu weszła do mieszkania. Była tak zmęczona, że natychmiast została nakarmiona i położona do łóżka.
Ale w nocy na dom spadło złe zaklęcie, a ona obudziła się rano bez sił na ulicy. Ale silniejszy od zmęczenia był strach, który sparaliżował dziewczynę i rzuciła się do biegu tak szybko, jak tylko mogła.
Od tego czasu biedny wędrowiec nikomu nie ufał. Ale wiara w miłość sprawiła, że ruszyła dalej.
Ale pewnego dnia usiadła, by odpocząć nad brzegiem rzeki i zobaczyła tego samego wędrownego młodzieńca. Porozmawiali, a dziewczyna dowiedziała się, że, jak się okazuje, podróżnik szuka też ratunku od samotności. I zdali sobie sprawę, że to przeznaczenie i że ten, kto szuka, na pewno odnajdzie swoje szczęście.
Taka bajka dla ukochanej dziewczyny przed pójściem spać poruszy serce.
„Anioł i cień”
Ta opowieść o miłości, opowiedziana dziewczynie przed pójściem spać, na długo zapadnie w pamięci, ponieważ mówi, że wspaniałe uczucie łączy ze sobą nawet przeciwieństwa.
Kiedyś anioł, piękny swoim światłem, dobrocią i pięknem, zakochał się w cieniu, strasznym swoją ciemnością, złem i brzydotą. Ale jego miłość nie odwzajemniła się, mówiąc, że nie są przeznaczone do bycia razem.
Później cień zdecydował się zaakceptować zaloty anioła, ale nie trwało to długo, ponieważ była zmęczona przyniesionymi prezentami. Wtedy biedny anioł zaczął cierpieć i płakać.
A lekkie uczucia obudziły łzy w jej czarnej duszy. Cień po raz pierwszy poczuł potrzebę czynienia dobra, a potem zaczęła robić drobne dobre uczynki.
Ciemne siły przewidziały to i postanowiły wypędzić ją z ziemi. Nieszczęsna kobieta znalazła się nie na ziemi, nie w niebie, ale w szarej otchłani.
Anioł dowiedział się o kłopotach swojej ukochanej i wyruszył w daleką podróż do niej. Zobaczyła cień młodego mężczyzny i zdała sobie sprawę, że go kocha, a dobro zwyciężyło zło, a następnie odrodziło się jako anioł.
Kochankowie polecieli do nieba i zaczęli tam żyć długo i szczęśliwie.
Zabawne opowiadanie dla dziewczyny przed pójściem spać
W jednym królestwie żyła królowa, która straciła wszystko. Na co dzień nie mogła znaleźć odpowiednich ubrań, butów, biżuterii czy książek. Zapomnienie królowej nie podobało się królowi, ale nie mógł nic na to poradzić.
Kiedy zorganizowali ucztę w sąsiednim królestwie, król i królowa już mieli się przemawiać, ponieważ zdezorientowana kobieta zdała sobie sprawę, że nie może znaleźć swojej korony. Zbadała cały zamek, przeszukała wszystkie pokoje, ale nie znalazła potrzebnej rzeczy. Wtedy władca rozpłakał się, wrzucił ją w gorączkę, a ona poszła do kuchni napić się wody i uspokoić. A potem widzi na stole, obok jedzenia, swoją stratę. Potem żona roześmiała się i przypomniała sobie, że wstała w nocy, żeby zjeść, a potem zdjęła diadem, żeby nie przeszkadzać, i zapomniała o tym tutaj.
Od tego momentu władca przestał o niczym zapominać.
To krótka i zabawna historia. Przed pójściem spać można jej powiedzieć dziewczynie, aby rozweseliła ukochanego.
„Życzenie spełnione”
Na niebie była jedna jasna gwiazda, która naprawdę chciała spełnić dobre życzenia. Ale była tak daleko, że nikt o niej nie myślał. Nasza gwiazda była z tego powodu smutna i przygasła.
Miesiąc śmiał się z naszej gwiazdy, chwaląc się, że jest duża i wiele osób podziwia ją na co dzień, a także oświetla drogi dla wędrowców nocą, co oznacza, że niesie za sobą wiele korzyści, w przeciwieństwie do tak małej gwiazdy.
Pewnego razu mała dziewczynka zobaczyła na ziemi smutną dziewczynkę, która tęskniła za ukochaną. Kiedyś udał się do innego królestwa i zniknął.
Wtedy gwiazda zaczęła pytać swoich przyjaciół, jak spełniać pragnienia ludzi. „Aby to zrobić, musisz wpaść w otchłań i umrzeć” – odpowiedzieli jej inni luminarze.
Aż pewnej nocy nasza mała gwiazdka zebrała się i wpadła w otchłań. I kiedy spadała, dziewczyna złożyła ukochane życzenie. Gwiazdka wykonała to i umarła, przynosząc człowiekowi wielką radość.
Następnego ranka przybył narzeczony dziewczyny i nie było granic jej szczęścia.
“Miłość”
Na jednej niesamowitej wyspie żyło plemię Indian, wśród których była jedna piękna i wesoła dziewczyna. Miała na imię Ai. Kiedyś kobieta przestała się uśmiechać, stała się smutna i smutna. Powodem tego był Avitira, facet, który przyjechał na wyspę Paqueta, aby łowić ryby.
Nie zwrócił uwagi na Ai, ponieważ tęskniła za młodym mężczyzną i roniła gorzkie łzy. Przestała wychodzić na ulicę, wszyscy usiedli przy oknie i śpiewali smutne piosenki o miłości.
Dziewczyna zaczęła wcześnie rano wychodzić na wysoki klif, aby popatrzeć na Avitirę, który wsiadł do swojej łodzi i odpłynął na ukochaną wyspę.
Łzy Ayi były tak gorzkie, że przepalały się przez krople urwiska, a piosenki były tak smutne, że odbijały się echem z groty w całym obszarze.
Kiedyś facet położył się w skalnej grocie, żeby odpocząć i usłyszał czarujące piosenki. Oczarowali go i zaczął ich codziennie słuchać.
Gdy młody człowiek chciał się napić, przycisnął usta do wody spływającej po ścianach, ale okazało się, że to gorzkie łzy Ayi. Wtedy jego serce wypełniła silna miłość do dziewczyny i zaczęli żyć długo i szczęśliwie.
Od tego czasu krąży plotka, że woda płynie do dziś i ktokolwiek ją wypije, zakocha się w Ai na zawsze.
„Zaczarowana kobieta”
Mieszkała nad tym samym jeziorem Swan. Nie komunikowała się z innymi ptakami, ale zawsze pływała sama. Aż pewnego dnia nad jezioro przybył rybak. Łowił ryby i zobaczył pięknego białego ptaka. Tak, upierzony tak mu się spodobał, że się z nią ożenił.
Mężczyzna zbudował dom nad wodą i zaczęli tam mieszkać z Łabędziem przez długi czas i spokojnie. Ale kiedyś rybak chciał pojechać do swojego rodzinnego miasta, ponieważ tęsknił za swoimi krewnymi i przyjaciółmi. Ptak poczuł złe przeczucie i zaczął namawiać faceta do pozostania w domu. Ale nie posłuchał jej i odszedł, ale wrócił z przyjaciółmi.
Napili się i postanowili zapolować na biednego Łabędzia. A rybak był tak pijany, że popadł w zapomnienie. A kiedy się obudził, nie widział swojego ptaka. Była tylko dziewczyna ze strzałą w piersi. Mężczyzna zdał sobie wtedy sprawę, że jego żona została zaczarowana. Od tego czasu zaczął tęsknić i żyć samotnie w lesie.
Krótka historia dla twojej dziewczyny przed snem
Była tam dziewczyna o imieniu Fairy. Kiedyś zbierała truskawki w lesie i spotkała księcia. Spojrzeli sobie w oczy i zakochali się.
Król rozgniewał się, gdy się o tym dowiedział i umieścił wróżkę w najwyższej wieży królestwa. Powiedział, że uwolni dziewczynę tylko wtedy, gdy książę poślubi księżniczkę.
Młody człowiek ukradł ukochaną i uciekli do lasu, ale nagle usłyszeli pościg. Następnie poprosili o pomoc nimfy. Nimfy kazały im rzucić się z wysokiej góry – tak też zrobiły. Jeźdźcy pogalopowali w górę, spojrzeli w dół z urwiska i zobaczyli tylko trupy, a potem odeszli z niczym.
Nagle ciała zniknęły, a na ich miejscu pojawiły się dwa kwiaty, w pąkach których znajdowało się dwóch małych ludzi – książę i wróżka. Od tego czasu mieszkają w tym lesie i spełniają życzenia napotkanych wędrowców.
“Niebiański”
Pewnego razu zachorowała córka chłopa. Wezwał niebiańskiego, aby ją uzdrowił. Od tego czasu facet stał się częstym gościem chłopa, pił, jadł z nim i odpoczywał.
Niebiański zrozumiał, że dobrze jest mieć dużo pieniędzy, a teraz zaczął sprzedawać swoje narkotyki i leczyć ludzi za monety. Dowiedzieli się o tym w niebie i zbesztali go, pozbawili magicznych mocy i wysłali na ziemię, aby żył.
Następnie niebiański osiadł na brzegach rzeki i zaczął uprawiać ziemię, aby się wyżywić. Wziął za żonę chłopską córkę i zaczęli mieszkać razem, rodząc wiele dzieci.
Na tym terenie zaczęło gromadzić się wiele osób i wyrosła tam wioska. Ziemię tutaj uważano za bardzo szczęśliwą, ponieważ osiadł tu niebiański.
„Miłość księżniczki”
To kolejna bajka. Przed pójściem spać możesz powiedzieć swojej ukochanej dziewczynie, aby szybciej zasnęła.
Była sobie kiedyś księżniczka, która marzyła o wielkiej miłości. Pewnego dnia król wezwał książąt z sąsiednich stanów i wydał ucztę. Ale dziewczyna nie lubiła żadnego młodego mężczyzny, ponieważ myśleli tylko o władzy i pieniądzach.
Tańcząc księżniczka zobaczyła pięknego młodzieńca, który okazał się służącym i zakochała się w nim.
Następnego dnia księżniczka wyszła na spacer po ogrodzie i spotkała faceta, którego lubiła. Stali naprzeciw siebie i nie odważyli się wypowiedzieć ani słowa. W końcu kochankowie przemówili i postanowili uciec do lasu i tam zbudować chatę. W lesie miłość stała się jaśniejsza, a zwierzęta z wdzięcznością zaczęły przychodzić do lśniącej chaty i przynosić do niej jedzenie: orzechy, jagody, miód.
Król wszędzie szukał dziewczyny i nie mógł się uspokoić. Odnajdując ją w lesie, chciał wsadzić sługę do więzienia. Ale starzec zobaczył, jak szczęśliwa jest jego córka i jak kocha mężczyznę. Wtedy ojciec ulitował się nad młodymi i pozwolił im zamieszkać razem. A potem kochankowie pobrali się.
To takie smutne i zabawne historie, które dziewczyna może opowiedzieć przed pójściem spać.
W tej sekcji zebraliśmy ciekawe bajki z całego świata, które nadają się do czytania przed snem. Te małe pouczające i miłe historyjki pomogą dzieciom uspokoić się po burzliwym dniu i nastawić na odpoczynek.
W bajkach na dobranoc nie znajdziesz okrucieństw i przerażających postaci. Tylko lekkie fabuły i przyjemne postacie.
Na dole każdej historii znajduje się wskazówka, na jaki wiek jest przeznaczony, a także inne tagi. Zwróć na nie uwagę przy wyborze produktu! Nie musisz tracić czasu na czytanie bajki, aby przekonać się, czy pasuje do Twojego dziecka, czy nie. Przeczytaliśmy już wszystko, posortowaliśmy i skompilowaliśmy krótkie opisy bajek.
Miłej lektury i dobrych snów 🙂
czytać bajki na dobranoc
Nawigacja artystyczna
Ciekawą bajką jest ta część dzieciństwa, która pozostaje z nami na zawsze, nawet gdy dzieciństwo już minęło. To magiczny świat, który jest szeroko otwarty przed dzieckiem, a poznanie go zaczyna się od krótkiej i słodkiej bajki na dobranoc.
W jakim wieku dzieci powinny czytać bajki?
Nie ma ścisłego limitu wieku w czytaniu bajek dziecku. Czytanie dziecku to przede wszystkim okazja do emocjonalnej intymności z dorosłym. Nawet jeśli żadne słowo nie jest jeszcze jednoznaczne, znajoma barwa głosu, odmierzony rytm uspokajają dziecko i stymulują jego rozwój. Dlatego psycholodzy zalecają czytanie bajek nawet dzieciom. Główny warunek: proces powinien sprawiać przyjemność zarówno dorosłemu, jak i dziecku.
Korzyści z czytania bajek
Bajka na dobranoc czytana przez rodzica to potężny bodziec do rozwoju dziecka, szeroki wachlarz możliwości dla dziecka w następujących obszarach:
wyobraźnia;
Fantazja;
kreatywne myslenie;
umiejętności mowy;
rozwój emocjonalny;
umiejętność znalezienia wyjścia z sytuacji problemowych.
W przeciwieństwie do kreskówek, bajka nie przedstawia dziecku gotowych obrazów i świata wymyślonego przez artystę, ale zachęca go do myślenia, przemyślenia i wyobrażenia sobie tego, czego nie ma na ilustracjach.
Mówiąc najprościej, czytamy dzieciom w nocy, a jednocześnie odkrywamy ich twórczy potencjał. Następnym krokiem są pierwsze dziecięce testy siebie jako autora i artysty, ale to nastąpi później. A teraz takie znajome, a jednocześnie niesamowite krótkie bajki na dobranoc przychodzą z pomocą rodzicom.
Opowieści na dobranoc – jakie powinny być?
Często zdarza się, że dziecko każdego dnia po raz setny prosi o przeczytanie mu znanej bajki, nie chcąc słuchać innych.
Nie powinieneś się kłócić i próbować przeczytać coś nowego – istnieje bajka na dobranoc, aby uśpić i dać przyjemne sny. A więc powinno być:
krótki;
spokojna;
uprzejmy;
bez dynamicznych detali w fabule, ale z happy endem.
Powtarzające się powtarzanie tej samej sytuacji (znajomy pokój, ulubiony kocyk i pluszowa zabawka, obok mama czyta znajomą bajkę) zamienia dla dziecka rodzaj uspokajającego rytuału. Pomaga złagodzić stres emocjonalny, który nagromadził się przez długi dzień.
Opowiadania na naszej stronie
Sekcja „Krótkie bajki na dobranoc” prezentuje słynne dzieła autorów rosyjskich i zagranicznych, które stały się ulubionymi utworami dzieci na całym świecie.
Magicznych mężczyzn stworzonych przez Astrid Lindgren, miłe tygrysy Donalda Bisseta, nieodłączny Jeż i Niedźwiadek Sergeya Kozlova – te i inne postacie czekają na spotkanie z młodymi czytelnikami.
Znajdziesz tu również opowieści ludowe i ilustrowane dzieła Władimira Sutejewa. Dzieci będą zachwycone prostymi pouczającymi historyjkami i kolorowymi obrazkami stworzonymi przez prawdziwego Mistrza.
Wskazówki na stronie
Prezentowane na naszej stronie bezpłatne bajki na dobranoc są tak różnorodne, że czasem może być trudno znaleźć tę właściwą. Aby pomóc rodzicom, opracowaliśmy wygodną wyszukiwarkę, która pozwala przeglądać parametry bajki bez jej otwierania:
wiek czytelników;
czas czytania;
krótki opis;
wskaźnik popularności;
ilustracja.
Sekrety czytania bajek na dobranoc
Aby wieczorną bajkę zastąpić słodkim snem, powinna to być krótka bajka, którą należy czytać online w spokojnym i znajomym środowisku.
Czytaj cicho, bez pośpiechu. Pamiętaj, że czytamy dzieciom w nocy, aby nie przekazywać im nowej wiedzy – jest na to dzień. Wieczorem ważne jest stworzenie relaksującej atmosfery i poczucia spokoju. W tym celu ważne jest, aby wybrać odpowiednią bajkę na dobranoc, dlatego nasza strona jest dla Was zawsze otwarta, drodzy rodzice!
Szukaj
skacząca kula ognia Bazhov PP
Bajka o magicznej dziewczynie – bajecznej Ognistej Dziewczynce, ukazała się pracownikom kopalni z ognia, zaczęła tańczyć, a następnie zniknęła przy drzewie. I był taki znak, że zniknie – tam trzeba szukać złota. Skoki przez świetliki czytaj sob … Kamienny Kwiat Bazhov PP
Pewnego dnia u szlachetnego mistrza rzeźbiarza pojawił się uczeń Danili. Był sierotą, chudy i chorowity, ale mistrz od razu zauważył w nim talent i wierne oko. Danila dojrzała, nauczyła się rzemiosła, ale chciała poznać sekret piękna, aby w kamieniu … Malachit Box Bazhov PP
Dziewczyna Tanya odziedziczyła po ojcu pudełko z malachitem z damską biżuterią. Mama założyła je kilka razy, ale nie mogła w nich chodzić: są ciasne i zgniecione. Klejnoty były magiczne, stworzyły z Tanyushy kolejną Panią Miedzianej Góry. Skrzynka Malachitowa… mistrz górski Bazhov PP
Opowieść o lojalności i miłości do ukochanej osoby. Dziewczyna Katerina została sama, jej narzeczony Danila zniknął nie wiadomo gdzie. Wszyscy mówili jej, że powinna o nim zapomnieć, ale Katerina nikogo nie słuchała i mocno wierzyła, że on …
Jak człowiek podzielił gęsi Tołstoj L.N.
Opowieść o mądrym i bystrym biednym chłopie, który poszedł do pana prosić o chleb i z wdzięcznością upiekł panu gęś. Mistrz poprosił chłopa, aby podzielił gęś na wszystkich członków swojej rodziny. Jak człowiek podzielił gęsi, żeby przeczytać U… O słoniu Żytkow B.S.
Jak słoń uratował swojego właściciela przed tygrysem Żytkow B.S.
Pewien Hindus poszedł do lasu ze swoim słoniem po drewno na opał. Wszystko szło dobrze, ale nagle słoń przestał słuchać właściciela i zaczął słuchać dźwięków. Właściciel rozgniewał się na niego i zaczął bić go po uszach gałązką. … Żytkow B.S.
Kiedyś marynarze odpoczywali na brzegu. Wśród nich był jeden potężny marynarz, miał niedźwiedzią siłę. Marynarze postanowili wybrać się do miejscowego cyrku. Pod koniec występu na arenę wprowadzono kangura w rękawicach bokserskich. Kangur czytał Na żegludze…
Jakie jest ulubione święto wszystkich? Oczywiście Nowy Rok! W tę magiczną noc na ziemię schodzi cud, wszystko mieni się światłami, słychać śmiech, a Święty Mikołaj przynosi upragnione prezenty. Ogromna liczba wierszy poświęcona jest Nowemu Rokowi. W … W tej sekcji strony znajdziesz wybór wierszy o głównym czarodzieju i przyjacielu wszystkich dzieci – Świętym Mikołaju. O miłym dziadku napisano wiele wierszy, ale wybraliśmy najbardziej odpowiedni dla dzieci w wieku 5,6,7 lat. Wiersze o… Nadeszła zima, a wraz z nią puszysty śnieg, zamiecie, wzory na oknach, mroźne powietrze. Chłopaki cieszą się z białych płatków śniegu, dostają łyżwy i sanki z najdalszych zakątków. Na podwórku prace idą pełną parą: budują śnieżną fortecę, lodowe wzgórze, rzeźbią… Wybór krótkich i zapadających w pamięć wierszy o zimie i Nowym Roku, Święty Mikołaj, płatki śniegu, choinka dla młodszej grupy przedszkolnej. Czytaj i ucz się krótkich wierszy z dziećmi w wieku 3-4 lat na poranki i święta noworoczne. Tutaj …
1 – O małym autobusie, który bał się ciemności Donalda Bisseta
Bajka o tym, jak autobus-matka nauczyła swój busik nie bać się ciemności… O małym busiku, który bał się ciemności, aby czytać Dawno, dawno temu na świecie był busik. Był jasnoczerwony i mieszkał z mamą i tatą w garażu. Każdego poranka … 2 – Trzy kocięta Suteev V.G. Mała bajka dla najmłodszych o trzech niespokojnych kociakach i ich zabawnych przygodach. Małe dzieci uwielbiają opowiadania ze zdjęciami, dlatego bajki Suteeva są tak popularne i kochane! Trzy kocięta czytają Trzy kocięta – czarny, szary i …
Bajka, wymyślona jakieś dwie godziny temu na prośbę bliskiej osoby i nieco zredagowana w trakcie jej pisania tutaj…
Tego ranka Czerwony Kapturek obudził się bardzo wcześnie, miała 16 lat i chciała jak najszybciej zacząć świętować, ale najpierw musiała zanieść ciasta do babci, która mieszkała daleko w lesie … Ale nie denerwowała się, zawsze lubiła spacerować po lesie, ciesząc się jego ciszą i spokojem, więc dzisiaj zebrała kosz dla babci i z wielkim zapałem pobiegła do lasu, który tak wcześnie jeszcze spał i żaden z ludzi zakłócił ten sen.Pobiegła wesoło skacząc po korzeniach drzew, swoją krótką spódniczkę, ledwo zakrywającą jej młody tyłek, stale rozwijała się na wietrze i wstała, pozwalając lasowi zobaczyć wszystko co było pod nim – w końcu dziewczyna nigdy nie nosiła bielizny , pieścił ją świeży poranny wietrzyk, uwielbiała to uczucie, ale nigdy nie rozumiała, dlaczego cieszyła się, gdy czuła tam pieszczący ją wiatr… Za to wszystko z krzaków dalej w dół drogi patrzył stary wilk, co było bardzo podniecone takim zdjęciem, kochał młode piękne dziewczyny, a dziś czapka z żurawiem, ciesząc się podczas chodzenia okazał się tylko wytworem najzręczniejszego twórcy-natury… Gdy dziewczyna w końcu dogoniła krzaki skrywające obserwatora, wilk nie wytrzymał takiego podniecenia i wyskoczył na drogę, chwytając dziewczynę i rzuciwszy ją na plecy prosto w trawę pod starym dębem, przestraszyła się i próbowała uciec, ale wilk związał jej ręce pasem, aby nie mogła nigdzie uciec. Wilk nawet nie próbował zamknąć jej ust, bo wiedział, że nikt oprócz niego nie usłyszy jej krzyków, poza tym podnieciły go jeszcze bardziej, jak brak na majtkach ofiary i inne dodatkowe szmaty… Mocno rozłożył nogi ofiary na boki i zaczął całować ją w dolną część ofiary brzuch, potem jeszcze niżej. Dziewczynce się to podobało i trochę się uspokoiła, chociaż nadal wołała o pomoc, ale innym, słodszym głosem, wilk dalej ją tam całował, aż całkowicie się uspokoiła. Teraz po prostu poprosiła w szczyptę tego, czego od niej potrzebował, na co otrzymała odpowiedź, gdy zobaczyła ogromną broń wilka. że nigdy nie miała tego z nikim innym, ale wilk stał, jego pocałunki przesunęły się trochę wyżej, na młody, idealnie płaski brzuch, potem jeszcze wyżej, teraz już całował jędrne piersi, gdy pocałunki zrobiły się słodkie usta ofiary, wilk w nią wszedł, dziewczyna tylko lekko krzyczała z bólu, po czym zdała sobie sprawę, jak przyjemna była w niej obecność wilka, teraz w ogóle się nie opierała, ciesząc się jego ruchami i próbując przenieść się do bicie wilka… Kiedy skończyli, jej dziewictwo przypominało tylko drobne ślady krwi zmieszane z spływającym po nich wilczym orgazmem… Czerwony Kapturek nigdy w życiu nie czuła się tak dobrze, ona zapomniała nawet, dlaczego dziś rano poszła do lasu.
Zadowolony z tego początku wilk postanowił dać swojej ofierze ziołową herbatę zebraną w lesie i rozwiązał jej ręce, dziewczyna w odpowiedzi na taki gest ucałowała wilka i wyjęła świeże placki z kosza.Ale oni nie mieli śniadania przez długi czas – dziewczyna myślała teraz tylko o jednym, o nieznanym, które lubiła i szaleńczo podniecona, osiodłała wilka z góry, chciała więcej i więcej…
Potem już nikt nie widział wilka w lesie, a czerwony kapturek często rano chodził po głębokim lesie w poszukiwaniu nowej ofiary i nowych przyjemności…
A oto graffiti na temat bajki, narysowane dzisiaj dla mojej dziewczyny
Tatiana Antre
Bajki kocham od dzieciństwa. Chyba najbardziej ukochani z nich: Azerbejdżanie – mają w sobie tyle uczuć i romansów, że na pewno chciałem ich wysłuchać do końca. Teraz dorosłam, a miłość do tajemniczych magicznych opowieści pozostała we mnie.
Bajki to takie nieskomplikowane historie, które są opisane w specjalnym języku, jakbyś był mały. Ale to wcale Ci nie szkodzi, bo sprawia wrażenie, że Ty i autor macie jakąś niezwykłą tajemnicę, o której na pewno wam opowiedzą.
Podziwiam otaczający mnie świat, kocham ludzi, którzy w nim żyją. Lubię znaleźć coś wyjątkowego w każdej, na pierwszy rzut oka, niepozornej rzeczy – coś, czego nikt wcześniej nie zauważył (a może po prostu nie chciał się do tego przyznać?).
Bajki nie są tak ulotne, jak mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. W końcu, jeśli nigdy nie widziałeś na własne oczy planety Saturn (zdjęcia, a nawet filmy się nie liczą, ponieważ w naszych czasach wszystko można sfałszować i zamontować) – nie oznacza to, że nie istnieje. Tak jest z każdą „magiczną” historią. Oczywiście jest w nim wiele różnych epitetów, metafor i „małych” przesady, ale sama jego istota jest zawsze bardzo prawdziwa.
Czytając lub słuchając jakichkolwiek bajek, niepostrzeżenie dla siebie, mimowolnie pogrążamy się w ich spisku. Rozwija naszą wyobraźnię, skłania do myślenia.
Moje bajki są bardzo romantyczne i być może ktoś powie idealistyczne. Całkowicie się z Tobą zgadzam. Ale jeśli masz własne ideały, to masz do czego dążyć. Jesteś na dobrej drodze. W końcu tylko wrażliwe serce podpowie Ci, gdzie iść, w co wierzyć i jak się zachować w każdej sytuacji.
Uwierzyć w siebie! Zaufaj sobie! Zapraszam do kreowania swojej przyszłości, ponieważ zaczyna się tu i teraz.
Historia sprawia, że jest lepiej i przyjemniej. Zaszczepia w człowieku nadzieję na najlepsze, skłania do przyjrzenia się otaczającemu światu. W końcu w życiu jest tyle interesujących, niewytłumaczalnych i bardzo, bardzo wzruszających rzeczy.
A teraz czujemy się komfortowo i zanurzamy w magiczny świat romantycznych baśni, w którym można pokonać wszelkie przeszkody na drodze do spełnienia najbardziej upragnionych pragnień.
mała jasna gwiazda
Umiłowana… Mój mały Promień Światła… Moja Księżniczka! Tak się cieszę, że ty i ja jesteśmy razem.
Miło jest czuć obok siebie tak kochane, ciepłe, kruche ciało. Poczuj swój oddech. Wdychaj zapach swoich włosów…
Prawie do ciebie szepczę, żeby nie wystraszyć twojego słodkiego półsnu.
Uśmiechasz się na moje słowa, a moje serce zaczyna bić jeszcze szybciej.
Jestem ci wdzięczny za to, że tak nagle wdarłeś się do mojego życia, oczarowując mnie. Teraz wszystkie moje myśli są tylko o tobie. I wszystko co robię jest dla ciebie.
W międzyczasie zamknąłeś oczy, ciesząc się słowami, które szepczę Ci do ucha, opowiem Ci bajkę.
* * *
Dawno, dawno temu była mała, ale bardzo jasna gwiazda. Była taka piękna, prawie jak diament.
Bardzo lubiła pojawiać się na niebie, gdy słońce schodziło za horyzont. Wierzyła, że odniosła wielkie korzyści, oświetlając Ziemię nocą. Chociaż jej przyjaciele, którzy byli obok niej na niebie, przyjęli to za pewnik.
Mała gwiazda bardzo się starała świecić jaśniej niż wszyscy inni, z wyjątkiem oczywiście księżyca. W końcu bardzo ważne było dla niej dobro ludzi. Ta mała dziewczynka była bardzo szczęśliwa, gdy, jak sama wierzyła, pomogła zagubionemu wieczornemu podróżnikowi odnaleźć drogę do domu. Albo gdyby jakiś mały człowieczek nie mógł spać – miał okazję podziwiać ją przez okno, mając nadzieję na coś dobrego, głęboko w swoich tajemnych myślach.
Ale ostatnio zaczęła odczuwać, że coś jest nie tak. Coś przyćmiło radosne myśli małej gwiazdy.
Zaczęła myśleć o tym, co ją tak zasmuciło.
A potem mała, jasna gwiazda zdała sobie sprawę, że bardzo jej żal pięknej dziewczyny o złotorudych jedwabistych włosach. Każdego wieczoru dziewczynka obserwowała, jak dziewczyna siedziała na parapecie, kierując smutne spojrzenie w niebo.
Mała gwiazdka naprawdę chciała pomóc nieznajomemu, ale jeszcze nie wiedziała, jak.
Od swoich niebiańskich przyjaciół usłyszała legendę, że gdy z nieba spada gwiazda, ludzie składają życzenie – i na pewno się spełni.
– Ale wtedy umrzesz… – zasmucili się jej przyjaciele.
Ale bardzo mi się przyda! odpowiedziała radośnie.
Mała gwiazda naprawdę chciała pomóc smutnej dziewczynie przy oknie, za to była nawet gotowa oddać życie.
Po ostatnim spojrzeniu na piękną rudowłosą dziewczynkę mała gwiazdka, odrywając się od nieba, zaczęła gwałtownie spadać. Nie czuła już niczego, z wyjątkiem hałasu własnego lotu …
A potem nagle ogarnęła ją nieopisana, pochłaniająca wszystko gwałtowna radość – ta dziewczyna wykorzystała ten moment i spełniła swoje ukochane życzenie. Mała gwiazdka była bardzo zadowolona, że może pomóc pięknej nieznajomej. Teraz ta mała dziewczynka wiedziała, że wypełniła swoje prawdziwe przeznaczenie. Ona gdzieś głęboko w środku czuła się spokojna. To ostatnia rzecz, o której myślała gwiazdka przed zniknięciem w zapomnieniu…
Akt gwiazdy nie poszedł na marne – pragnienie nieznajomego wkrótce się spełniło …
A na niebie pojawiła się kolejna mała gwiazda, jeszcze jaśniejsza niż poprzednia…
Kto wie, może uda jej się spełnić niektóre z Twoich najskrytszych pragnień, Ukochany…
* * *
Już śpisz, mój skarbie… Pocałuję cię w czubek głowy, delikatnie dotknę ustami twoich powiek i zasnę, chciwie owijając cię w ramiona, strzegąc twego świętego snu…
Słodkich snów, mój aniele!…
Mały świąteczny cud
W tym roku zima była szczególnie piękna: drzewa i dachy domów pokrył śnieg, mieniący się srebrem w delikatnych promieniach słońca. Dzisiaj był ostatni dzień roku.
Przy oknie siedziała dziewczyna, wpatrując się w puszyste płatki padającego śniegu. Miała długie, ciemnobrązowe, falowane włosy i wdzięczną figurę. Słońce oślepiło jej niebieskie oczy, ale przezroczyste kryształki łez powoli spływały po jej bladych policzkach z zupełnie innego powodu. Dziś Leela będzie musiała świętować swoje ulubione święto w samotności…
Wydawało się, że przez długi czas walczyli z Danem – już nie pamięta, ile nocy z rzędu płakała w poduszkę. Ale minęły tylko dwa tygodnie odkąd wyszedł, trzaskając głośno drzwiami – potem podskoczyła na ten dźwięk.
Z powodu tego, o co się pokłócili, nawet nie pamiętam. Wiesz, zdarza się, że kłócisz się „na strzępy” z ukochaną osobą, mocno wierząc, że oczywiście to ON jest winny. Ale potem mija trochę czasu i nie do końca rozumiesz: „Co to było?” Teraz Lily była w tym samym stanie. Chętnie by najpierw przeprosiła, tylko on nie odbiera telefonu i nikt nie otwiera jego domu. Ale dziewczyna upewniła się, że przynajmniej próbowała naprawić sytuację.
Teraz siedziała sama w mieszkaniu, które ONI razem urządzili z taką czułością i miłością. Nie chciała iść świętować Nowego Roku z przyjaciółmi, ponieważ to święto było dla niej bardzo osobiste …
Ona i Dan poznali się na tydzień przed Nowym Rokiem, kiedy była w piątej klasie. Lilya szła do domu z przyjaciółmi po szkole tego dnia. Dziewczyny wesoło gawędziły, dzieląc się swoimi oczekiwaniami, co komu dadzą na święta. Nagle dziewczyna nagle poczuła ostry ból w głowie od uderzenia tępym przedmiotem, a jej głowa szybko zaczęła stygnąć. Lily straciła równowagę i upadła. Obok niej w zaspie utonęła śnieżka, która w końcu odkleiła się od czubka jej głowy.
Nagle obok niej pojawił się wysoki, przystojny chłopak o jasnobrązowych włosach i miodowych oczach.
– Przepraszam, nie chciałem cię uderzyć – powiedział, z poczuciem winy spuszczając czarne, puszyste rzęsy.
Lily nie mogła wyjść z zakłopotania ani nic nie odpowiedzieć. Wtedy facet wyciągnął do niej rękę, przezornie uwalniając ją z ośnieżonej rękawicy i powiedział:
Pozwól, że ci pomogę.
Dziewczyny Lily chichotały i szeptały do siebie, otaczając uformowaną parę w kółko.
„Nazywam się Denis, ale moi przyjaciele nazywają mnie Dan”, powiedział młody człowiek, pomagając dziewczynie strzepnąć śnieg z ubrania.
– A ja jestem Lily – w końcu zdołała odpowiedzieć.
Młody mężczyzna zgłosił się na ochotnika, aby pomóc dziewczynie zranionej przez jego śnieżkę, zabierając ją do domu i upewniając się, że wszystko z nią w porządku. Lily pożegnała się z zazdrosnymi przyjaciółmi, a Dan pożegnał się z chłopcem, z którym się bawił.
– Jak taka urocza i delikatna osoba radzi sobie z noszeniem tak ciężkiego plecaka? – facet był zaskoczony, podnosząc jej rzeczy.
Lilya uwielbiała się uczyć i każdego dnia zabierała ze sobą do szkoły wszystkie potrzebne książki. Myślała, że to całkowicie normalne.
Bajki na dobranoc
Oto zbiór baśni na dobranoc autorstwa naszych czytelników, przesłanych na konkurs “Opowieści na dobranoc”. Zapraszamy do lektury – być może zainspirują Państwa do tworzenia własnych historii, a może któraś z nich stanie się ulubioną bajką Waszego dziecka.
1. Leśna przygoda
– Anna Wróbel
Nad bystrym potokiem rozciąga się kraina,
mieszka w niej od zawsze kochająca się rodzina.
Mama, tata i mała córeczka,
co dom ich rozświetla jak iskiereczka.
Dziewczynka przyjaciół wokół nie miała,
więc sama co dzień koło domu hasała.
Zawsze uśmiechnięta i radosna była,
bo bardzo zwierzątka z podwórka lubiła.
Gdy tylko do domu wieczorem wracała,
z radością o przygodach swych opowiadała.
Mówiła, że z kotkiem w piłkę grała,
że z myszką na sianie w stodole spała,
o piesku też swoim opowiadała,
że razem z nim kości dziś obgryzała,
a kiedy nad rzeczkę za dom wychodziła,
krówka na plecach ją wynosiła.
Każde zwierzątko pomocne jej było
i co tylko chciała to z nią robiło.
Rodzice wciąż się śmiali na te jej opowieści
i z humorem czekali na najnowsze wieści.
Pewnego pięknego popołudnia,
gdy jeszcze godzina nie była zbyt późna,
poszła dziewczynka daleko w las,
nie myśląc, że tak szybko upłynie jej czas.
Gdy ciemno wokoło już się zrobiło,
dziecko zrozumiało że gdzieś się zgubiło.
Usiadła pod drzewem i płacze cichutko,
a przecież pod domem było tak milutko.
Bawiłam się w ogrodzie, piłeczką rzucałam,
każdemu napotkanemu zwierzakowi pomagałam.
I co się stało że się oddaliłam,
że od domu odeszłam, nikomu nic nie mówiłam.
Rozmyślała dziewczynka, a nocka mijała,
gdy wiatr czymś szeleścił ze strachu wciąż drżała.
Wspominała jak mama zawsze jej mówiła,
by grzecznie i pod domem się tylko bawiła.
Nawet ulubione podwórkowe zwierzaki
nigdy się nie oddalały w ciemne leśne krzaki.
Co ja teraz poradzę – rozmyślała biedna, kiedy mnie ktoś znajdzie?
W głowie była myśl jedna – a jeśli mnie wilki napadną i zjedzą?
Przecież one w lesie ciemną nocą siedzą.
Na podwórzu się ruch zrobił gdy tylko spostrzegli,
że dzieciny nie było wszyscy w świat pobiegli.
I szukali jej wszędzie i pytali każdego,
kogo tylko spotkali – nawet najmniejszego.
Pies coś warczał przy budzie, kotek miauczał na płocie,
nawet mały wróbelek jakby ćwierkał coś w locie.
Ale na zwierzęta nikt uwagi nie zwraca,
mówią jedni do drugich: – „przecież taka ich praca”.
Chociaż nie raz dziewczynka swym rodzicom mówiła,
że się z pieskim i kotkiem tak pięknie bawiła.
Myśleli, że żartuje, że się z myszką bawi,
że ją zawsze piesek do budy swej wabi.
No bo cóż to za bajki dziecko opowiada,
przecież żadna zwierzyna z nikim nie pogada.
Nagle piesek zaszczekał, wpadł na pomysł wspaniały,
dziecko kiedyś mówiło by zwiedzić las cały.
Zaczął szczekać na tatę, zrobił tyle hałasu,
złapał ojca za nogawkę i ciągnie do lasu.
A ten wrzeszczy na Burka, że mu czasu brakuje,
bo sam nie wie gdzie jego córeczka nocuje.
Ale piesek nalega, pod nogami się pląta,
oczka słodkie przewala i na ojca spogląda.
Wciąż go ciągnie za nogę i do lasu prowadzi,
wokół psa pełno zwierząt innych się gromadzi.
Poszli wszyscy więc w las szukać dziecka nocą,
każdy szukał jak umiał całą swoją mocą.
Nagle piesek zaszczekał jakby głośno się śmiał,
jakby wszystkim ważnego powiedzieć coś chciał.
Biegnie ojciec i matka, biegnie kotek i mysza,
nagle stają jak wryci, wokół nich głucha cisza.
Patrzą dziecko z zajączkiem pod drzewem zasnęli zmęczeni,
ucieszyli się wielce rodzice strwożeni.
Razem wrócili do domu i usiedli wygodnie,
by maleństwo w rodzinie czuło już się swobodnie.
Ucieszeni są wszyscy, że tak sprawa skończona,
chociaż wie już dziecina jak rodzina zmęczona,
że się bardzo martwili, co się z dzieckiem stało
i przeprasza rodziców, mówiąc że tak nie chciało.
Nigdy więcej bez zgody nie opuści swych włości,
niech się tylko mamusia już więcej nie złości.
Ale jedna w tym wszystkim ich cieszy nowina,
że zwierzaki podwórkowe są już jak ich rodzina.
Bo przyjaciel pomoże czy to człowiek czy zwierz
i pomocną dłoń poda kiedy tylko chcesz.
2. Nocna przygoda Krzysia
– Agnieszka Jastrzębska
Był sobie raz chłopiec, który miał na imię Krzyś. Krzyś strasznie nie lubił kłaść się spać. Co wieczór mama długo namawiała go, by w końcu założył piżamę i umył zęby. Wydawało mu się, że właśnie kiedy on bawi się w najlepsze, rodzice zaganiają go do łóżka. Kiedy już w końcu przebrany i umyty leżał pod kołdrą, prosił mamę by czytała mu dłuuugie bajki, a tatę namawiał na wieczorne zapasy i fikołki. Rodzice zazwyczaj spełniali te jego prośby, ale i tak w końcu przychodził moment, w którym światło gasło, a Krzyś zostawał w pokoju sam czekając na sen, który nigdy nie pojawiał się od razu… Krzyś chyba po prostu bał się ciemności, ale nie miał odwagi przyznać się do tego. Nie chciał pewnie, by rodzice myśleli, że jest tchórzem.
Pewnego razu, po wieczornych perypetiach i kolejnych, długich namowach rodziców, kiedy zmęczony Krzyś w końcu zasnął, do jego pokoju, przez maleńką szparę w oknie, wleciał jeden, niewielki, księżycowy promień. Trudno dokładnie opisać jak wyglądał, bo choć był drobniutki, promieniował niezwykłym światłem, przez które widać było tylko szeroki uśmiech i dwoje zielonych oczu.
Promyk usiadł na poduszce, tuż obok głowy chłopca i bacznie go obserwując zbliżył się wprost do jego lewego ucha i cichutko wyszeptał: “Nie lubisz w ciemności spać? Nocy nie trzeba się bać! Bo właśnie nocą księżyc i gwiazdy migoczą. A kiedy światło zgaśnie, przychodzą ze snu baśnie, za rękę dzieci chwytają, do krainy snu zapraszają…” Krzyś słysząc cichutki głosik otworzył oczy i ze zdumieniem stwierdził, że nie jest wcale w swoim pokoju, ale w jakimś zaczarowanym miejscu. Musiało być zaczarowane, bo zupełnie nie przypominało świata, jaki chłopiec znał.
Krzyś spojrzał zaskoczony w dół, czując, że coś przyjemnie miękkiego łaskocze go w bose stopy (nadal bowiem miał na sobie tylko swoją piżamę). Zobaczył coś, co wyglądało jak trawa, ale… nie do końca. Miało oczywiście zielony kolor, co prawda miejscami było też żółte, a nawet niebieskie, ale przypominało bardziej długie mięciuchne futerko, które kołysało się i wiło jakby specjalnie próbowało rozśmieszyć chłopca. Zaskoczony Krzyś rozejrzał się dookoła. Wszystko dookoła było po prostu… niesamowite. Tuż obok chłopca stała olbrzymia trampolina, która wyglądała zupełnie jak… łóżko Krzysia. Zaraz obok wesoło skakały kolorowe piłki różnych rozmiarów, przypominające trochę miękkie poduszki, a tuż przed chłopcem znajdował się najwspanialszy plac zabaw, jaki Krzyś do tej pory widział. Huśtawki, karuzele, piaskownice, bujane koniki, drewniane zamki, labirynty i… ech czego tam nie było… Wszystko to, zdawało się zapraszać do wspólnej zabawy. Był tam nawet basen z olbrzymią zjeżdżalnią wodną i fontanną w kształcie rakiety kosmicznej. Woda w basenie przypominała trochę… “To chyba niemożliwe” pomyślał Krzyś “a może…” Tak! To była oranżada z bąbelkami!
Krzyś dostrzegł też, że zamiast drzew, wszędzie rosły duże, tęczowe lizaki o przeróżnych wzorach, pod którymi ustawione były, przypominające cukrowe pianki fotele i stoliki. Na niektórych z tych foteli siedziały… dzieci! Dopiero teraz chłopiec zauważył, że wszędzie dookoła bawiły się dzieci (mniej więcej w wieku Krzysia) i że wszystkie miały na sobie piżamy. Z każdego kąta słychać było śmiech i wesołe pokrzykiwania. Nagle, coś ze świstem przeleciało tuż nad głową chłopca. Był to wspaniały czerwony samolocik. Dokładnie taki sam jak stary drewniany model taty, który stał na szafie w pokoju rodziców. Ten jednak błyszczał w słońcu i kręcił kołowrotki rozdmuchując na boki tęczowe… dmuchane baloniki, które niczym chmury unosiły się w powietrzu.
Krzyś patrzył dookoła z zachwytem i nie miał odwagi się poruszyć, bojąc się, że wszystko zniknie tak szybko, jak się pojawiło. Wtem podbiegł do Krzysia bardzo potargany chłopiec w zielonej piżamie w pomarańczowe paski, ciągnąc za rękę wyższego od siebie, starannie uczesanego chłopca w pomarańczowej piżamie w zielone paski i zapytał: “Cześć jestem Adaś. A to mój brat Dawidek. A ty jak masz na imię?” “Krzyś.” “Fajnie” powiedział Adaś “chcesz się z nami pobawić?” “Jasne” odpowiedział nadal zdumiony chłopiec “tylko powiedzcie: co to za miejsce?” “Nie wiemy” odpowiedział tym razem Dawidek “ale trafiamy tu zawsze tuż po tym, jak mama położy nas spać. Bawimy się do woli, a gdy tylko poczujemy zmęczenie, to… zawsze budzimy się we własnych łóżkach. To co, idziemy się bawić?” Krzyś ochoczo skinął głową i pobiegł razem z nowymi kolegami w kierunku placu. Chłopcy bawili się świetnie. Skakali na trampolinie, grali poduszko-piłkami, biegali dookoła lizakowych drzew. Krzyś przeleciał się nawet czerwonym samolotem pośród balonowych chmur, a gdy tylko poczuł się zmęczony zabawą, przysiadł na jednym z foteli i zamknął na chwilę oczy. Gdy ponownie je otworzył, był… w swoim pokoju, a nad nim stała mama. “Wstawaj śpiochu. Czas do przedszkola…” powiedziała z uśmiechem i ucałowała Krzysia w policzek.
Co dziwne, Krzyś nie czuł już wcale zmęczenia. Był wypoczęty i szczęśliwy. Nie mógł tylko uwierzyć w to, co się stało. Sam nie wiedział, czy to wszystko przypadkiem mu się nie przyśniło i chętnie opowiedziałby o tym mamie, ale…hmmm. W końcu w zaczarowanej krainie nie było dorosłych, więc może tylko dzieciom wolno było tam przebywać i może była to tajemnica, przeznaczona wyłącznie dla Krzysia. Postanowił, że nie powie rodzicom o swojej nocnej przygodzie. Z tajemniczym uśmiechem chłopiec wyskoczył z łóżka. Ten uśmiech towarzyszył mu przez cały dzień, aż do wieczora, a gdy nadeszła pora snu, chłopiec nie grymasił jak zawsze, tylko (ku zdumieniu rodziców) grzecznie położył się spać, jak gdyby przez cały dzień czekał właśnie na ten moment.
Do dziś nie wiadomo, w jaki sposób tak naprawdę chłopiec znalazł się w zaczarowanej krainie. Jednak od tamtej pory Krzyś chętnie kładzie się do łóżka, a kiedy rano wstaje jest zawsze uśmiechnięty i wesoły. Być może dlatego, że co noc przenosi się w pewne niezwykłe miejsce…
3. Kropeczki małej Biedroneczki
– Amelia, Kornelia i Hanna Biegała
Na wielkiej łące za wzgórzem istniało małe królestwo o nazwie Zielonkowo. W Zielonkowie panowała już bardzo kolorowa wiosna. Owady wygrzewały się na zielonej łące w ciepłych promieniach słońca, a po niebie leniwie przesuwały się niebieskie chmurki. U państwa Biedronek niedawno na świat przyszły trzy prześliczne córeczki- Kasieńka, Marysieńka i kudłata Zosieńka, która obdarzona została bujną, kręconą grzywka. Pan Teodor i Pani Marianna nie mogli się nimi nacieszyć, gdyż dziewczynki były ich pierwszym potomstwem. Każda z sióstr, jak to u biedronek bywa, posiadała czerwoną sukieneczkę upstrzoną drobnymi, czarnymi kropeczkami. Życie dziewczynek upływało na beztroskich zabawach w gronie owadzich przyjaciół i sąsiadów.
Razu pewnego, gdy córki państwa Biedronek zajęte były grą w berka z koleżankami muszkami zerwał się silny wiatr, a błękitne niebo skryło się pod ciemnymi chmurami. Dziewczynki pierwszy raz spotkały coś tak dziwnego. Nie wiedziały co mają robić. Zdążyły tylko złapać się dużego liścia paproci.Po chwili wiatr przestał wiać i koleżanki odetchnęły. Jednak okazało się, że jednej z biedronek ktoś ukradł kropeczki z sukieneczki. Zosieńka była bardzo smutna, a dziewczynki nie wiedziały jak jej pomóc. Przypadkiem przelatywała koło nich motyla mama ze swymi pociechami. Gdy dzieci opowiedziały jej co się wydarzyło postanowiła im pomóc. Zwołała zebranie sąsiadów i po chwili wszyscy już szukali czarnych kropek. Każdy zaglądał nawet w najmniejsze zakamarki, a kropeczek jak nie było tak nie było. Znajoma pszczoła wyczerpana długimi poszukiwaniami postanowiła posilić się pyłkiem z kwiatka i gdy tak przykucnęła zobaczyła w oddali małego pajączka Krzyżaczka tkającego wielką pajęczynę. Podfrunęła do niego bliżej, bo chciała przyjrzeć się jego pracy, a wtedy dostrzegła w kącikach pajęczyn poszukiwane przez wszystkich kropki. Opowiedziała pajączkowi co się wydarzyło, a on w pośpiechu zapakował kropeczki w zielony listek i polecił pszczole, by ekspresem odniosła zgubę właścicielce. Okazało się, że to wiatr nicpoń porwał kropeczki biedronki. Mała Zosieńka bardzo ucieszyła się z odzyskania swoich kropek, a jej sukienka wreszcie wyglądała normalnie.
Państwo Biedronek zaprosili wszystkich znajomych i przyjaciół na wielki bal w podziękowaniu za poszukiwania i okazaną pomoc.
4. Materiał prawdy
– Katarzyna Warszawska – Ryterska
Za górami za lasami w niewielkiej osadzie żył sobie szewczyk. Był bardzo biedny, ale posiadał niezwykły dar – potrafił szyć przepiękne buty. Zrobione przez niego trzewiki, pantofle czy czółenka były tak misternie wykonane, że mieszkańcy pobliskich wsi i okolic zwykli nazywać go Wielkim Mistrzem. Pewnego dnia szewczyk wyruszył do miasta kupić materiały na nowe buty. Będąc na bazarze usłyszał wołanie nadwornego krzykacza: „Ten śmiałek, który przyniesie księżniczce najpiękniejsze pantofelki zostanie jej mężem i następcą króla”.
Szewczyk od dawna zakochany był w księżniczce, ale wiedział, że jest zbyt biedny aby być godnym jej szlachetnej ręki. Jego miłość była jednak tak wielka, że postanowił zawalczyć o serce księżniczki. Na miejskim targu kupił najpiękniejszy materiał na jaki było go stać od kupców ze wschodu. Starzec o arabskich rysach sprzedający mu materiał powiedział: „Pamiętaj, że kupujesz nie byle jaki materiał, ale materiał prawdy”. Szewczyk nie zrozumiał słów kupca. Zapłacił mu należycie, tkaninę schował do swojej sakwy i wrócił do domu. Jeszcze tego samego dnia zaczął szyć buciki dla królewny. Szył przez całą noc bez ustanku. Nazajutrz zaniósł pantofelki na zamek księżniczki gdzie przekazał je królewskiemu słudze.
– Czyim posłańcem jesteś? – spytał nadworny jegomość.
Szewczyk nie miał odwagi przyznać się, że buty są jego dziełem dlatego rzekł:
– Trzewiki zrobił Wielki Mistrz – to powiedziawszy wrócił do swojego skromnego domu.
Tymczasem księżniczka oglądała wszystkie buty, które otrzymywała od swoich wielbicieli. A były ich setki, a może nawet tysiące. Brała je do ręki wzdychając: – Ach, gdyby chociaż jedna z tych par butów była zrobiona dla mnie z miłości, a nie z chęci zagarnięcia mojego bogactwa – myślała.
Wtedy królewski sługa przyniósł jej trzewiki od szewczyka. Księżniczka spojrzała na nie ze zdumieniem. Były skromne, uszyte z niezwykłą starannością. Nie miały tak jak pozostałe buty złotych nici, pereł czy drogocennych kamieni dlatego wydały jej się wyjątkowe i urzekły ją.
– Od kogo są te trzewiki – dopytywała
– Od Wielkiego Mistrza – powiedział sługa.
Włożyła trzewiki na nogi i rzekła: Chciałabym ujrzeć prawdziwe oblicze tego Wielkiego Mistrza. I nagle ukazał się jej przed oczami obraz młodego szewczyka szyjącego trzewiki, które miała na nogach. Księżniczka od razu zrozumiała, że buciki są zaczarowane i że pokazują prawdę. Wówczas rzekła: chciałabym ujrzeć tego, który uszył dla mnie trzewiki z prawdziwej miłości, a nie z chęci wzbogacenia się. I ponownie ukazał jej się obraz szewczyka, tym razem kupującego dla niej materiał. Zrozumiała, że znalazła prawdziwą miłość. Udała się do swego ojca i wszystko mu opowiedziała. Król początkowo nie był zachwycony z wyboru biednego szewczyka na męża, ale zrozumiał, że tylko dzięki prawdziwej miłości jego dziecko będzie szczęśliwe i tylko prawdziwa miłość mogła dać biednemu szewczykowi odwagę, by sięgnąć po coś, po co żaden inny człowiek na jego miejscu nie śmiał by sięgnąć – po serce królewny. Jeszcze tego samego dnia król rozkazał przyprowadzić do siebie szewczyka po czym uroczyście ogłosił zaręczyny młodych. Wyprawił tak huczne wesele jakiego oczy nie widziały ani uszy nie słyszały, a szewczyk i królewna żyli długo i szczęśliwie.
5. Nela i „ubogi” Książę
– Godbe Egwuatu
Dawno, dawno temu, żyła sobie mała dziewczynka o imieniu Nela. Mieszkała wraz z rodzicami i piątką rodzeństwa na skraju lasu. Rodzina ta, bardzo się kochała, ale żyli oni w skrajnym ubóstwie. Nela bardzo chciała, by rodzinie niczego nie brakowało, ale nie wiedziała jak może pomóc.
Pewnego dnia, gdy ciężko pracowała w ogrodzie, zauważyła, że z zarośli ktoś ją obserwuje. Cichutko podeszła do nieznanego przybysza i z lękiem odsunęła zarośla. Okazało się, że był to chłopiec wyglądający na włóczęgę. Miał obdarte, stare ubrania, a jego stopy były bose. Dziewczynka szybko zdjęła swoje jedyne buty i podarowała je chłopcu. Mamę poprosiła, by ta pocerowała jego ubrania. I cała uboga rodzina zaprosiła chłopca na przyszykowany przez mamę obiad. Nela odmówiła dziś jedzenia, by chłopiec mógł najeść się do syta.
Po obiedzie, gdy wszyscy chcieli wrócić do swych prac, chłopiec wstał i powiedział: ” Dziś dowiedziałem się, co to jest bezinteresowna pomoc, dobroć i miłość. Wasza rodzina jest przykładem dla wszystkich. Ja jestem synem Króla i Królowej tego Państwa. Zapraszam was do naszego królestwa. Od dziś niczego Wam nie będzie brakować. I jeśli pozwolicie to poproszę waszą córkę, Nelę o rękę. Uczynię z niej najpiękniejszą księżniczkę. Dziękuję za wszystko co dla mnie uczyniliście i pozwólcie, że się w ten sposób odwdzięczę.
Rodzina od tej pory była jeszcze szczęśliwsza ponieważ mieli wszystkiego pod dostatkiem. I mimo podarowanego bogactwa pozostali dobrymi, skromnymi i kochającymi się ludźmi. Nela została księżniczką i wraz z księciem troszczyli się o wszystkich obywateli swojego Państwa.
6. Opowieść o czekoladowej babeczce
– Paulina Nosek
Pewnego niezwykłego, zimowego wieczoru, na kuchennym stole odbyło się zebranie. Większość przyszła bardzo punktualnie, oczywiście oprócz spóźnialskich siostrzyczek rodzynek sułtańskich, które z prawdziwym sułtanem nie miały nic wspólnego (wszak przecież nie nosiły turbanów!)
Mąka przysiadła pod ścianą, poważny mikser – król kuchni rozsadził się na samym środku, bo zawsze musiał być w centrum uwagi, na spodeczku pozostałym po popołudniowej herbatce przycupnął cukier puder i głaskał po kosteczkach swoją koleżankę czekoladę. Orzeszki radośnie się rozsypały między wszystkimi i uroczo uśmiechały się do jajek.
– Do mamy dzisiaj przyszła koleżanka Anka i przyniosła niezwykłe ciastko! – zachwycił się mikser.
– Było mięciutkie jak puszek naszego kota – psota, ciemne jak ten gburek kakao, pięknie przystrojone kolorową spódniczką i pachniało szczęściem – dodała zachwycona łyżeczka.
– Wyglądało trochę jak baba wielkanocna, którą mama piecze na Wielkanoc.. – uzupełnił przemądrzały widelec ze starej, babcinej zastawy. – Trochę tak, tylko jakby mniejsza ta baba.. taka babeczka!
Całe kuchenne towarzystwo było rozemocjonowane nowym deserem i postanowili odkryć jej magiczną recepturę. Księżniczka serwetka przyniosła okruszki babeczki i jury w składzie: król mikser, królowa foremka i najcenniejsza szlachcianka – filiżanka z chińskiej porcelany zabrało się do smakowania, testowania i pisania przepisu na słodką muffinkę.
– Z pewnością jest w niej czekolada i kakao. – orzekł dumnie król i starannie stawiając każdą literkę zapisał w przepisowniku.
– Wyczuwam w składzie mąkę, jajka, proszek do pieczenia a nawet piracki składnik rozgrzewającej herbaty – rum! – dodała filiżanka. A trzeba jej to przyznać – zna się na rzeczy. Wiele lat spędziła w dłoni starego marynarza, który na emeryturze osiedlił się w Chinach, choć nie miał skośnych oczu. Foremka wyczuła maślany posmak prawdziwego, wiejskiego masła i mleka prosto od krowy w łaty.
No to chyba mamy już wszystko! – wyskoczyła jak Filip z konopii, jak zwykle w gorącej wodzie kąpana, zaparzaczka. Wszyscy zaśmiali się z niej po cichutku ale natychmiast zaczęli odmierzać składniki i mieszać je razem w czerwonej, zdobionej kolorowymi kropkami misce.
Wpadły do niej dwa jajka od kur dziadka, trzy porządne łyżki masła – bo jak wiadomo, z masłem wszystko lepiej smakuje, kilkanaście kostek mlecznej, rozpływającej się w ustach czekolady, a stara waga odmierzyła odważnikami trzysta gram mąki. ‘Zaczarowanym pyłkiem’ jakim się tytułuje proszek do pieczenia dodali pulchności, całości dodał aromatu rum i afrykańska wanilia prosto z dalekiego Madagaskaru.
Ale chwila, chwila.. kogoś nam brakuje! Król mikser męczy się, poci, stęka przeciągle – a w misce zamiast pięknego, gładkiego ciasta jakieś grudki, cząstki, oj nie tak to miało wyglądać.. Kiedy wszyscy w ciszy zamarli zastanawiając się o czym zapomnieli, kuchnię wypełnił głośny śmiech królowej. – Oj głuptaski kochane! Zabrakło czegoś mokrego! Mleko, no chodźże tu kolego! Łaciatek na wyczucie dolał białego mleka do ciasta, Król zamieszał i nagle zamiast grudek powstało lśniące i przepięknie pachnące ciasto.
Foremka włączyła piekarnik na sto osiemdziesiąt stopni i poprosiła swojego męża pędzelka o posmarowanie jej rozpuszczonym masełkiem. Łyżka wlała po dwie łyżki ciasta do foremki, a ona wskoczyła radośnie do pieca.
Wszyscy zasiedli przed szklanym ekranem jak przed najlepszym, oscarowym filmem. Uważnie oglądali fascynujące babeczki, które z minuty na minutę coraz bardziej rosły, dosłownie rosły jak na drożdżach, choć przecież ich w sobie nie miały. Po dziesięciu minutach wysunęły się na gorącej szufladce, a rękawice w kwiaty postawiły je na stole.
Kuchenne królestwo było zachwycone ich dziełem i pysznym, czekoladowo – waniliowym zapachem. Pamiętając, że nie wolno jeść ciepłego ciasta, w obawie przed bólem brzuszka, ze zniecierpliwieniem czekali aż ostygną.
Pierwszą spróbował król – ugryzł delikatnie, posmakował, popił odrobiną mleka i zastygnął w milczeniu. Nad jego zmiksowaną głową zaczęły iskrzyć się gwiazdki, jego oczy zaczęły się uśmiechać a mieszaczki aż zadrżały.
– Są o wiele lepsze niż mamy koleżanki!
Towarzystwo się rozsiadło i z rozkoszą skonsumowali pozostałe babeczki.
Wiedząc, że to co stworzyli było doskonale, szybciutko upiekli kolejną partię, księżniczka chusteczka zwinęła się w kolorowe spódniczki, a jej znajoma złota wstążeczka zawiązała w kokardkę.
Tak pięknie ozdobione muffinki przywitały rano mamę, która niezwykle się ucieszyła i podziękowała swojej magicznej kuchni. Jedną babeczkę zaserwowała swojej córeczce Aurelce na śniadanie z butelką jej najlepszego na świecie, mamusinego mleczka.
7.
– Agnieszka Ścibińska
Sto lat temu, a może dwieście, wraz rodzicami mieszkała mała dziewczynka. Była bardzo radosnym dzieckiem, uwielbiała się bawić i śpiewać piosenki. Dziewczynka była bardzo szczęśliwa, ale miała jeden wielki problem- nie potrafiła sama zasypiać. Rodzice robili wszystko, by ulżyć swojej córeczce- śpiewali kołysanki, nosili na rękach, tulili, kołysali, głaskali po główce i opowiadali bajki. Nikt nie potrafił im pomóc, wszyscy rozkładali ręce w bezradności.
Pewnego dnia mama dziewczynki wpadła na pomysł: „Wybiorę się do czarodzieja. On jest naszą ostatnią nadzieją”. Tak też zrobiła. Czarodziej mieszkał na skraju ciemnego lasu. Droga do niego wiodła przez gęsty las, rwący potok i kamieniste wzgórze. Mama postanowiła jednak wybrać się w tę drogę, bo tylko czarodziej mógł im pomóc. Po długiej wędrówce dotarła na miejsce. Opowiedziała magowi o swojej córeczce i jej problemie. On na to rzekł: „Jestem potężny, ale moja siła ma też swoje granice. Problem, z którym przychodzisz jest bardzo ciężki, ale znam sposób, by go rozwiązać. Przygotuję czarodziejski pył, który zdmuchniesz na główkę córeczki i od tej pory będzie potrafiła sama zasypiać”. Usłyszawszy tę wiadomość, mama była bardzo szczęśliwa. Potężny mag dodał jednak: „Aby móc przygotować czarodziejski pył, potrzebuję płatków najpiękniejszego kwiatu na świecie. Rośnie on w Dolinie Zapomnienia. Jego światło widzialne jest w promieniu stu mil i to ono poprowadzi cię do niego. Pamiętaj jednak, droga jest długa i ciężka, a ty pod żadnym pozorem nie możesz zamienić nawet jednego słowa z tymi, których spotkasz po drodze, cokolwiek by się działo”.
Mama wyruszyła w poszukiwaniu najpiękniejszego na świecie kwiatu. Jego blask wyznaczał jej kierunek. Po kilku godzinach wędrówki znalazła się na wielkiej polanie. Leżał na niej ranny jeleń. Mimo, że nie miała zbyt wiele czasu, zatrzymała się, by mu pomóc. Zerwała garść dziwnych ziół, roztarła je w dłoniach i posmarowała nimi ranę zwierzęcia. Osłoniła go od wiatru i słońca, by spokojnie móc ruszyć w dalszą drogę. Przechodząc przez ciemny las, usłyszała za sobą głos: „Dzień dobry. Dokąd idziesz?” Zza drzewa wychyliła się postać starszej kobiety. Mama przypomniała sobie szybko przestrogę czarodzieja, by nie rozmawiać z nikim napotkanym. Kobieta podeszła bliżej i rzekła: „Wiem kim jesteś i wiem, dokąd zmierzasz. Czarodziej okłamał cię, ale ja mogę ci pomóc. Powiedz mi tylko jak ma na imię twoja córeczka”. Mama już miała się odezwać, gdy zza zarośli wyskoczył olbrzymi jeleń. Podniósł kopyta do góry i zawołał do niej: „Nie mów nic. To zła czarownica, która kusi cię, byś nigdy nie dotarła do kwiatu. Pomogłaś mi, teraz ja pomogę tobie. Jestem zaczarowanym jeleniem, królem tego lasu”. Mama wskoczyła na grzbiet jelenia i razem pognali w głąb lasu. Jeleń zatrzymał się i rzekł: „Tutaj kończy się nasza droga. Za tym pagórkiem znajdziesz to, czego szukasz”. Wręczył jej mały czerwony woreczek: „Znajdziesz w nim magiczne kamienie. Gdy zerwiesz już płatki kwiatu, rzuć kamieniami o skałę, a one przeniosą cię do miejsca, o jakim pomyślisz”. Po tych słowach pożegnali się, a jeleń jednym susem zniknął gdzieś wśród drzew.
Kwiat, który ujrzała mama był rzeczywiście najpiękniejszy na świecie- miał śnieżnobiałe płatki, pokryte złotym pyłem, a jego blask oślepiał jak słońce. Mama podeszła ostrożnie i zerwała kilka płatków. Były delikatne jak nic na świecie. Po chwili wyciągnęła z czerwonej sakiewki kamienie i rzuciła nimi mocno o skały, mówiąc w myślach: „Zabierzcie mnie do domu czarodzieja”.
Po chwili otworzyła oczy i zorientowała się, że jest w domu wielkiego maga. Wręczyła mu płatki i usiadła w kącie, czekając na pył. Czarodziej długo krzątał się po izbie, dosypywał do płatków różne składniki, dolewał kolorowe płyny, a następnie wszystko wrzucił do młynka, który obrócił to w pył. Wręczył mamie, mówiąc: ”Byłaś dzielna, odważna i dobra. Dlatego pył ten jest nagrodą za to wszystko. Posyp nim delikatnie główkę swojej córeczki. Od tej pory będzie ona zasypiać, gdy tylko poczuje zmęczenie, a jej sny będą piękniejsze od wszystkich marzeń świata”
Po powrocie do domu, mama podeszła do swojej kochanej córeczki, która płakała ze zmęczenia i bezradności. Posypała pyłem główkę dziecka, które w jednym momencie zamknęło oczy. W jednej chwili w całym domu było słychać jedynie głośne chrapanie dziewczynki, która wreszcie uśmiechała się słodko przez sen. Od tej pory dziewczynka zasypiała sama, gdy tylko robiła się senna, by móc opowiedzieć następnego dnia rodzicom te wszystkie piękne sny, które wyśniła poprzedniej nocy.
Bajka na dobranoc o…..miłości
Bajka na dobranoc o…..miłości
W pewnym zakątku świata żyło kiedyś dwoje małżonków, których miłość nie przestawała rosnąć od pierwszego dnia ich ślubu. Byli bardzo ubodzy i wiedzieli, że każdy z nich nosił w swoim sercu niezaspokojone pragnienie: on miał w swojej kieszeni złoty zegarek, który otrzymał od swojego ojca. Z całego serca marzył o złotym łańcuszku. Ona posiadała długie, piękne i jasne włosy, a marzyła o perłowym grzebieniu, którym, niby diademem, mogłaby je ozdabiać.
Z biegiem lat mężczyzna coraz bardziej marzył o grzebieniu, kobieta natomiast robiła wszystko, aby móc zdobyć dla męża złoty łańcuszek.
Od długiego czasu wcale o nich nie rozmawiali, ale ich serca nie przestawały myśleć o tym ukrytym marzeniu.
Rano w dziesiątą rocznice ich ślubu, małżonek spostrzegł zbliżającą się w jego stronę uśmiechniętą żonę. Jej głowa była pięknie ostrzyżona i nie posiadała już swoich lśniących i długich włosów.
– Co z nimi zrobiłaś, kochana? – zapytał pełen zdziwienia.
Żona otworzyła swoje ręce, w których migotał złoty łańcuszek.
– Sprzedałam je, aby móc kupić złoty łańcuszek do twojego zegarka.
– Ach, kochanie, co ty zrobiłaś? – powiedział mężczyzna, otwierając dłonie, w których trzymał cudowny perłowy grzebień. – Ja właśnie sprzedałem zegarek, aby ci móc kupić grzebień.
I tak, wpadli sobie w objęcia, szczęśliwi z tego, że mają siebie nawzajem.
Opowieści na dobranoc dla ukochanej osoby. Bajka dla dziewczyny przed pójściem spać
Opowieści na dobranoc dla ukochanej osoby. Bajka dla dziewczyny przed pójściem spać
Odpowiedzi:
Dziadek Au Banan
Więc dzisiaj Jeż powiedział do niedźwiadka:
– Dobrze, że się mamy!
Mały miś skinął głową.
– Wyobraź sobie: nie ma mnie, siedzisz sam i nie ma z kim porozmawiać.
– I gdzie jesteś?
– Nie ma mnie tutaj, wychodzę.
„To się tak nie dzieje” – powiedział Mały Niedźwiedź.
— Ja też tak myślę — powiedział Jeż. „Ale nagle w ogóle nie istnieję. Jesteś sam. Cóż, co zamierzasz zrobić? .
– Wywrócę wszystko do góry nogami i zostaniesz znaleziony!
– Nie, nigdzie mnie nie ma! !
– Wtedy, wtedy… Wtedy wybiegnę na pole – powiedział niedźwiadek. – I będę krzyczeć: „Yo-yo-yo-zhi-i-i-k!” , a usłyszysz i krzyczysz: „Niedźwiedź-o-o-ok!..”. Tutaj.
– Nie – powiedział Jeż. – Nie mam ani trochę. Zrozumieć?
– Co ty mi robisz? – Niedźwiadek się zdenerwował. Jeśli nie, to ja nie. Zrozumiany?…
Serenka
Powiedz, że ją poślubisz
selen
porozmawiaj o swojej miłości
Jurijus Zaksas
Dawno, dawno temu byli dziadek, Baba i kurczak Ryaba. I jakoś kura położyła jądro Dziadkowi. Dziadek płacze, Baba płacze, a kura gdaka: „Nie płacz, Baba, nie płacz, dziadku, bo inaczej położę twoje drugie jądro…”
Czy to prawda, że i bajka jest KRÓTKA, a kurczak jest strasznie miły?
Nikołaj Filippow
Powiedz, że chcesz ją poślubić.
sympatyczna ugoda
Może spróbujesz wymyślić dla niej coś… romantycznego!
Krótka opowieść o mądrej księżniczce
W królestwie Far Far Away, w dalekim państwie żyła piękna, niezależna, niezależna i inteligentna księżniczka. Pewnego dnia siedziała nad brzegiem malowniczego stawu w zielonej dolinie niedaleko swojego zamku, myśląc o sensie życia i nagle zobaczyła żabę.
Żaba wskoczyła jej na kolana i
powiedział: “Kochanie, miła dziewczyna. Kiedyś byłem przystojnym księciem, ale oczarowała mnie zła czarodziejka, zamieniając mnie w żabę. Jeśli mnie pocałujesz, znów zamienię się w księcia, a potem, mój uroku, osiedlę się w twoim zamku, a ty ugotujesz moje jedzenie, umyjesz mojego konia, wypierzesz moje ubrania, wychowasz moje dzieci i będziesz się cieszył, że wziąłem ty jako moja żona. ”
Tego samego wieczoru, po lekkiej kolacji z żabich udka z przyprawami i kieliszkiem białego wina, Księżniczka zachichotała cicho i pomyślała: „Pieprz się!”
W życiu jest miejsce nie obchodzi
Lepsze niż butelka szampana! Wycina bardzo dobrze, sprawdzone)))
mili ludzie pomagają mi wymyślić bajkę na dobranoc dla mojej dziewczyny, mam fantazję 0 (((
Odpowiedzi:
żart
Pobierzmy się, będziemy mieli dużo dzieci. Nie będziemy mieć pracy, dzieci nie będzie czym nakarmić, zawieziemy je do ciemny las dalej, tam to wrzucimy… dalej Chłopiec z palcem…
Nie będziesz miał pracy, bo jesteś niewtajemniczony, będziesz tylko czekać na pomoc jakiegoś wujka.
ArtemArtyomArtyomArtyom
och …. Opowiedz jej o tym, jak twój związek zaczął się w bajeczny sposób. Od samego początku do dnia, w którym to powiesz 🙂
Jewgienij Filatov
Witaj Kochani! Więc chcę teraz pocałować twoje pulchne usta! Takie miękkie i słodkie obrażone usta! Chcę być nieumarłymi i pieścić je, aż ogarnie ich szczęśliwy uśmiech! A potem możesz wygodnie usiąść na moim ramieniu i słuchać nowa bajka urodzony w moich snach!
Dziś ta opowieść będzie o jednej dziewczynie, która marzyła o mnie w niesamowite noce pod cichym trzaskiem polan w piecu i tajemniczym światłem małej lampki na ścianie. Ta lampa miała postać uroczego gnoma z parasolką i wydawało się, że robi magię!
***
Więc była dziewczyna. Żyła spokojnie i spokojnie i wszystko jej wystarczało, z wyjątkiem jednej rzeczy! Była bardzo samotna i dlatego nie było szczęścia!
Aż pewnego dnia dziewczyna poszła szukać tego szczęścia! Za każdym razem, gdy spotykała po drodze dobrych i życzliwych ludzi, wydawało jej się, że odnalazła swoje szczęście! Ale czas mijał, a zainteresowanie nią zniknęło, zbyt szybko wszyscy wokół przyzwyczaili się do cichego i bezproblemowego wędrowca. Potem znowu poszła na poszukiwania. Ale ścieżka nie zawsze była tak spokojna. I nie tylko dobrzy ludzie spotkałem ją.
Pewnego razu, na progu domu, drzwi otworzył jej bardzo uprzejmy i uprzejmy młodzieniec. I poszła tam bez strachu. Zmęczonego podróżnika nakarmiono i położono do łóżka. A w nocy na ten dom spadł zły urok. I dopiero rano z pierwszymi promieniami słońca obudziła się wyczerpana na ulicy. Ale strach przed wydarzeniami tej nocy był silniejszy niż zmęczenie i rzuciła się do ucieczki tak szybko, jak tylko mogła! Od tego czasu nigdy więcej nie zaufała żadnemu młodemu mężczyźnie. Ale wiara, że gdzieś na świecie czeka ją szczęście, pomogła ruszyć dalej.
A potem pewnego dnia usiadła, by odpocząć nad brzegiem małej rzeki w promieniach jasnego wiosennego słońca. Psotny strumyk śpiewał jej wesołą pieśń o dalekich krainach, do której dążył swoimi strużkami. Dziewczyna tak bardzo podziwiała ten obraz, że nie słyszała lekkich kroków z tyłu. Czyjeś ciepłe ramiona owinęły się wokół jej ramion i delikatny głos zapytał:
– Jak daleko trzymasz się drogi, Bunny?
Z tego dotyku i głosu natychmiast odetchnęła tak blisko i kochanie, że w odpowiedzi nie mogła powiedzieć nic innego niż:
– Dużo już przeszłam, widziałam wszystkich! A teraz moja droga w samotności się skończyła! Witam moje szczęście! Witaj mój ukochany!
Dziewczyna odwróciła się, wzięła swoje Szczęście za rękę i już nigdy nie puściła!
***
Kocham cię! Kocham cię, moje szczęście! Nigdy cię nikomu nie oddam! A jeśli nagle zechcesz odejść, przytulę cię i pocałuję tak mocno, że tych uścisków nie da się złamać!
bajka do poduszki
fabuła
BAJKI do dziewczyn… kto opowiada… przed pójściem spać?
Odpowiedzi:
Fleur De Lis
czekam na kontynuację historii…
Grzech pierworodny
nikt nie mówi! dzięki za historię 😉
Eugenia
program „Dobranoc, dzieci”, pokazują też bajki))
Jukon7
Opiekunki mówią)))
Lll)
podczas gdy nikt… czy chcesz zostać tym gawędziarzem?…
margarita
Erotyczny. „Kogucik, kogucik, złoty grzebień, maślana główka, jedwabna broda, dlaczego wstajesz wcześnie, nie daj dziewczynkom spać?” :-))))))
Swietłana
Straszne, że nie mogłem spać.)
Swietłana ❀
Około 95 benzyny … i opon zimowych))
Singarella.
O koloboku.))
*Ariana*
O .. CZUŁOŚĆ …)
W każdym wieku…;)
Amenhotepa III
naira meliqyan
O żabiej księżniczce
Szalony Inetowski
Po co mu twoje modlitwy, daj mu loda i ładuj głowę wszelkiego rodzaju bzdurami …
Aleksander Makurin
Najlepsza bajka na dobranoc dla mężczyzny to bajecznie spełniony przez kobietę obowiązek małżeński, no lub prawie małżeński.
NIKIT0
pocałuj go… bajecznie…
Gra polo
To zależy od tego, czego oczekujesz od niego po epilogu.
Siergiej Elizarow
Obcy wpadli do mieszkania nowożeńców. Zdecydowaliśmy się zmienić partnerów. Obcy zabrał dziewczynę.
Przed stosunkiem wyjaśnia jej, dlaczego potrzebuje dwóch zastawek po lewej i prawej stronie penisa:
– W prawo – żeby było grubsze. A po lewej, żeby wydłużyć. Rób co chcesz!
Przekręciła swój ideał. Po seksie kłamie i wściekle rży, co już się dusi.
– Dlaczego się śmiejesz?
– Tak, mogę sobie wyobrazić, jak twoje jajka skręcają teraz moje jaja!
Jacy mężczyźni lubią bajki na dobranoc?
Odpowiedzi:
Ivan_Losev
Z ust Shaherizady (lub Dulcynei) jestem gotowy posłuchać 1000 i 1 noc 🙂
Lada
Taisza
Mężczyźni wolą bajki nie tylko przed snem
Aleksiej
Wszystkie psy poniżej 3 roku życia.
baby doll_from_Earth
Bezsilny.
Oleg Marczenko
Nie wiem, jak bardzo kochają, ale zawsze są na nie gotowi.
Odpowiedzi:
żart
Pobierzmy się, będziemy mieli dużo dzieci. Nie będziemy mieli pracy, nie będzie co nakarmić dzieci, zabierzemy je do ciemnego lasu daleko i tam zostawimy… potem mały palec…
Nie będziesz miał pracy, bo jesteś niewtajemniczony, będziesz tylko czekać na pomoc jakiegoś wujka.
ArtemArtyomArtyomArtyom
och …. Opowiedz jej o tym, jak twój związek zaczął się w bajeczny sposób. Od samego początku do dnia, w którym to powiesz 🙂
Jewgienij Filatov
Witaj Kochani! Więc chcę teraz pocałować twoje pulchne usta! Takie miękkie i słodkie obrażone usta! Chcę być nieumarłymi i pieścić je, aż ogarnie ich szczęśliwy uśmiech! A potem możesz wygodnie usiąść na moim ramieniu i posłuchać nowej bajki zrodzonej w moich snach!
Dziś ta opowieść będzie o jednej dziewczynie, która marzyła o mnie w niesamowite noce pod cichym trzaskiem polan w piecu i tajemniczym światłem małej lampki na ścianie. Ta lampa miała postać uroczego gnoma z parasolką i wydawało się, że robi magię!
***
Więc była dziewczyna. Żyła spokojnie i spokojnie i wszystko jej wystarczało, z wyjątkiem jednej rzeczy! Była bardzo samotna i dlatego nie było szczęścia!
Aż pewnego dnia dziewczyna poszła szukać tego szczęścia! Za każdym razem, gdy spotykała po drodze dobrych i życzliwych ludzi, wydawało jej się, że odnalazła swoje szczęście! Ale czas mijał, a zainteresowanie nią zniknęło, zbyt szybko wszyscy wokół przyzwyczaili się do cichego i bezproblemowego wędrowca. Potem znowu poszła na poszukiwania. Ale ścieżka nie zawsze była tak spokojna. I nie tylko dobrzy ludzie ją poznali.
Pewnego razu, na progu domu, drzwi otworzył jej bardzo uprzejmy i uprzejmy młodzieniec. I poszła tam bez strachu. Zmęczonego podróżnika nakarmiono i położono do łóżka. A w nocy na ten dom spadł zły urok. I dopiero rano z pierwszymi promieniami słońca obudziła się wyczerpana na ulicy. Ale strach przed wydarzeniami tej nocy był silniejszy niż zmęczenie i rzuciła się do ucieczki tak szybko, jak tylko mogła! Od tego czasu nigdy więcej nie zaufała żadnemu młodemu mężczyźnie. Ale wiara, że gdzieś na świecie czeka ją szczęście, pomogła ruszyć dalej.
A potem pewnego dnia usiadła, by odpocząć nad brzegiem małej rzeki w promieniach jasnego wiosennego słońca. Psotny strumyk śpiewał jej wesołą pieśń o dalekich krainach, do której dążył swoimi strużkami. Dziewczyna tak bardzo podziwiała ten obraz, że nie słyszała lekkich kroków z tyłu. Czyjeś ciepłe ramiona owinęły się wokół jej ramion i delikatny głos zapytał:
– Jak daleko trzymasz się drogi, Bunny?
Z tego dotyku i głosu natychmiast odetchnęła tak blisko i kochanie, że w odpowiedzi nie mogła powiedzieć nic innego niż:
– Dużo już przeszłam, widziałam wszystkich! A teraz moja droga w samotności się skończyła! Witam moje szczęście! Witaj mój ukochany!
Dziewczyna odwróciła się, wzięła swoje Szczęście za rękę i już nigdy nie puściła!
***
Kocham cię! Kocham cię, moje szczęście! Nigdy cię nikomu nie oddam! A jeśli nagle zechcesz odejść, przytulę cię i pocałuję tak mocno, że tych uścisków nie da się złamać!
bajka do poduszki
fabuła
chłopaki, pomóżcie mi znaleźć krótką dobrą bajkę na dobranoc dla dziewczyny
Odpowiedzi:
Dziadek Au Banan
Więc dzisiaj Jeż powiedział do niedźwiadka:
– Dobrze, że się mamy!
Mały miś skinął głową.
– Wyobraź sobie: nie ma mnie, siedzisz sam i nie ma z kim porozmawiać.
– I gdzie jesteś?
– Nie ma mnie tutaj, wychodzę.
„To się tak nie dzieje” – powiedział Mały Niedźwiedź.
— Ja też tak myślę — powiedział Jeż. „Ale nagle w ogóle nie istnieję. Jesteś sam. Cóż, co zamierzasz zrobić? .
– Wywrócę wszystko do góry nogami i zostaniesz znaleziony!
– Nie, nigdzie mnie nie ma! !
– Wtedy, wtedy… Wtedy wybiegnę na pole – powiedział niedźwiadek. – I będę krzyczeć: „Yo-yo-yo-zhi-i-i-k!” , a usłyszysz i krzyczysz: „Niedźwiedź-o-o-ok!..”. Tutaj.
– Nie – powiedział Jeż. – Nie mam ani trochę. Zrozumieć?
– Co ty mi robisz? – Niedźwiadek się zdenerwował. Jeśli nie, to ja nie. Zrozumiany?…
Serenka
Powiedz, że ją poślubisz
selen
porozmawiaj o swojej miłości
Jurijus Zaksas
Dawno, dawno temu byli dziadek, Baba i kurczak Ryaba. I jakoś kura położyła jądro Dziadkowi. Dziadek płacze, Baba płacze, a kura gdaka: „Nie płacz, Baba, nie płacz, dziadku, bo inaczej położę twoje drugie jądro…”
Czy to prawda, że i bajka jest KRÓTKA, a kurczak jest strasznie miły?
Nikołaj Filippow
Powiedz, że chcesz ją poślubić.
sympatyczna ugoda
Może spróbujesz wymyślić dla niej coś… romantycznego!
Krótka opowieść o mądrej księżniczce
W królestwie Far Far Away, w dalekim państwie żyła piękna, niezależna, niezależna i inteligentna księżniczka. Pewnego dnia siedziała nad brzegiem malowniczego stawu w zielonej dolinie niedaleko swojego zamku, myśląc o sensie życia i nagle zobaczyła żabę.
Żaba wskoczyła jej na kolana i
powiedział: “Droga, miła dziewczyno. Kiedyś byłem pięknym księciem, ale zła czarodziejka mnie oczarowała, zamieniając mnie w żabę. Jeśli mnie pocałujesz, zmienię się ponownie w księcia, a potem, mój urok, osiedlę się w twoim zamku, a będziesz gotował mi jedzenie, czyścił mojego konia, wyprał moje ubrania, wychowywał moje dzieci i cieszył się, że wziąłem cię za żonę.
Tego samego wieczoru, po lekkiej kolacji z żabich udka z przyprawami i kieliszkiem białego wina, Księżniczka zachichotała cicho i pomyślała: „Pieprz się!”
W życiu jest miejsce nie obchodzi
Lepsze niż butelka szampana! Wycina bardzo dobrze, sprawdzone)))
BAJKI do dziewczyn… kto opowiada… przed pójściem spać?
Odpowiedzi:
Fleur De Lis
czekam na kontynuację historii…
Grzech pierworodny
nikt nie mówi! dzięki za historię 😉
Eugenia
program „Dobranoc, dzieci”, pokazują też bajki))
On i Ona
Było ich dwóch – On i Ona. Odnaleźli się gdzieś i żyli teraz jednym życiem, gdzieś zabawnym, gdzieś słonym, ogólnie najzwyklejszym życiem dwojga najzwyklejszych szczęśliwych ludzi.
Byli szczęśliwi, ponieważ byli razem, co jest o wiele lepsze niż samotność.
Niósł Ją w ramionach, nocą oświetlał gwiazdy na niebie, zbudował dom, aby miała gdzie mieszkać. I wszyscy mówili: „Ale jak go nie kochać, bo jest ideałem! Łatwo być z tego zadowolonym!” I słuchali wszystkich, uśmiechali się i nikomu nie mówili, że Ona uczyniła Go ideałem: nie mógł być inny, bo był obok Niej. To był ich mały sekret.
Czekała na Niego, spotykała się i odprawiała, ogrzewała ich dom, aby było mu ciepło i wygodnie. I wszyscy mówili: „Jasne! Jak nie nosić go na rękach, bo został stworzony dla rodziny. Nic dziwnego, że jest taki szczęśliwy!” A oni tylko się śmiali i nikomu nie powiedzieli, że została stworzona dla rodziny tylko z Nim i tylko on mógł się dobrze czuć w Jej domu. To był ich mały sekret.
Chodził, potknął się, upadł, był sfrustrowany i zmęczony. I wszyscy mówili: „Dlaczego On jej potrzebuje, tak pobity i wyczerpany, ponieważ wokół jest tak wielu silnych i pewnych siebie ludzi”. Ale nikt nie wiedział, że nie ma na świecie silniejszego od Niego, ponieważ byli razem, a zatem silniejsi od wszystkich. To był jej sekret.
I opatrywała Jego rany, nie spała w nocy, była smutna i płakała. I wszyscy mówili: „Co on w niej znalazł, bo ma zmarszczki i siniaki pod oczami. W końcu dlaczego miałby wybrać młodą i piękną? Ale nikt nie wiedział, że była najpiękniejsza na świecie. Czy ktokolwiek może porównać piękno z tą, którą kocha? Ale to był Jego sekret.
Wszyscy żyli, kochali i byli szczęśliwi. I wszyscy byli zakłopotani: „Jak możesz się nie nudzić przez taki okres? Nie chcesz czegoś nowego?” I nic nie powiedzieli. Tyle, że było ich tylko dwóch, a było ich wszystkich wielu, ale wszyscy byli pojedynczo, bo inaczej o nic by nie pytali. To nie była ich tajemnica, to było coś, czego nie można wyjaśnić i nie jest to konieczne.
Najpiękniejsze serce
Pewnego słonecznego dnia na placu pośrodku miasta stanął przystojny facet iz dumą popisał się najpiękniejszym sercem w okolicy. Otaczał go tłum ludzi, którzy szczerze podziwiali nieskazitelność jego serca. To było naprawdę idealne – bez wgnieceń, bez zadrapań. I wszyscy w tłumie zgodzili się, że było to najpiękniejsze serce, jakie kiedykolwiek widzieli. Facet był z tego bardzo dumny i po prostu promieniał radością.
Nagle starzec wyszedł z tłumu i powiedział, zwracając się do faceta:
„Twoje serce nie było nawet bliskie mojemu pięknemu.
Wtedy cały tłum spojrzał na serce starca. Był wgnieciony, wszystko w bliznach, w niektórych miejscach wyjęto kawałki serca, a w ich miejsca włożono inne, które w ogóle nie pasowały, niektóre krawędzie serca były rozdarte. Ponadto w niektórych miejscach w sercu staruszka wyraźnie brakowało kawałków. Tłum wpatrywał się w starca – jak mógł powiedzieć, że jego serce jest piękniejsze?
Chłopiec spojrzał na serce starca i zaśmiał się:
– Możesz żartować, staruszku! Porównaj swoje serce z moim! Mój jest doskonały! I twój! Twój bałagan blizn i łez!
„Tak”, odpowiedział starzec, „twoje serce wygląda idealnie, ale nigdy nie zgodziłbym się na wymianę serc. Patrzeć! Każda blizna na moim sercu to osoba, której oddałem swoją miłość – wyrwałem kawałek serca i oddałem go tej osobie. I często oddawał mi swoją miłość – kawałek serca, który wypełniał puste przestrzenie w moim. Ale ponieważ kawałki różne serca niezupełnie do siebie pasują, dlatego mam rozdarte krawędzie w moim sercu, które cenię, ponieważ przypominają mi o miłości, którą dzieliliśmy.
Czasem oddawałem kawałki serca, ale inni nie oddawali mi swoich – dlatego w sercu widać puste dziury – kiedy dajesz swoją miłość, nie zawsze są gwarancje wzajemności. I choć te dziury przynoszą ból, przypominają mi o miłości, którą dzieliłem i mam nadzieję, że kiedyś te kawałki serca do mnie powrócą.
Czy teraz widzisz, co oznacza prawdziwe piękno?
Tłum zamarł. Młody człowiek stał oszołomiony w milczeniu. Łzy płynęły mu z oczu.
Podszedł do starca, wyjął mu serce i oderwał od niego kawałek. Drżącymi rękami ofiarował starcowi kawałek serca. Stary człowiek wziął swój prezent i włożył go do swojego serca. Następnie, w odpowiedzi, wyrwał kawałek swojego zmaltretowanego serca i włożył go do dziury, która uformowała się w sercu młodego człowieka. Kawałek pasował, ale nie idealnie, niektóre krawędzie wystawały, a niektóre były podarte.
Młody człowiek patrzył na swoje serce, już nie doskonałe, ale piękniejsze niż przedtem, dopóki nie dotknęła go miłość starego człowieka.
I oni, obejmując się, poszli drogą.
Drzewo miłości
Zawsze marzyła o dzieciach, białej sukni ślubnej, kochającym mężu i szczęśliwej starości. Miała nadzieję, że prędzej czy później szczęście ją odnajdzie. Miała wielu mężczyzn: przystojnych, mądrych, bogatych, ale z jakiegoś nieznanego powodu relacje z nimi nie zawsze kończyły się tak, jak chciała. Wszyscy kochali ją do szaleństwa – obsypywali kwiatami, biżuterią, pisali wiersze, ale żadnej z nich nie oddała miłości.
Kiedy związek się kończył, często bywał tragiczny: niektórzy oszaleli, inni stanęli do poziomu zwierzęcia, a jeszcze inni całkowicie odebrali sobie życie. Nie rozumiejąc, dlaczego tak się dzieje, dziewczyna poszła do drzewa miłości. Mówiono, że pomogło to wielu znaleźć szczęście, a dziewczyna mocno w to wierzyła.
Następnego ranka spakowała swoje rzeczy i wyruszyła w podróż. Poszedłem przez długi czas. Po drodze gęste, nieprzeniknione lasy, podmokłe, cuchnące bagna, głębokie i szybkie rzeki, ale mimo wszystko szła dalej. Naprawdę chciała znaleźć to drzewo, żadna przeszkoda nie mogła jej powstrzymać.
Minęło wiele lat wędrówki, a dziewczyna wciąż nie mogła znaleźć drzewa miłości. Lata zmieniły to, co kiedyś było pięknem, w zgrzybiałą, siwowłosą staruszkę. Pewnego dnia, prawie wyczerpana, zobaczyła znajomy dom. Gdy się zbliżyła, zorientowała się, że wróciła do tego samego miejsca, z którego wiele lat temu rozpoczęła swoją podróż. Stara kobieta usiadła na werandzie zrujnowanego domu i płakała.
I nagle na środku podwórka zobaczyła małe wyschnięte drzewo. Nie było na nim ani jednego liścia, ptaki nie siedziały na nim, przelatując obok, a słońce nie ogrzewało go swoimi promieniami. Stara kobieta wstała z ganku i podeszła do niego.
Nie pamiętam, jak cię sadziłem, szepnęła do siebie wyczerpana stara kobieta.
– I pamiętam ciebie – niespodziewanie odpowiedziało drzewo.
Stara kobieta cofnęła się ze strachu i przezwyciężając strach, jąkając się zapytała:
– Kim jesteś?
– Nie zgadujesz? Jestem drzewem miłości.
– Jak to?! zawołała stara kobieta płacząc. – Objechałem cały świat w poszukiwaniu ciebie, a ty byłeś tu cały czas?!
– Niemądra kobieto, czekałem na Ciebie i wiedziałem, że prędzej czy później wrócisz w to miejsce, ale wciąż miałem nadzieję, że to się nigdy nie stanie. Niestety…
– Czemu? Tak bardzo chciałem twojej pomocy, tak marzyłem o spotkaniu z tobą! Wszystkie moje nadzieje były związane z Tobą!
– Szukałeś nie tyle mnie, ile szczęścia, ale przez te wszystkie lata byłeś ślepy i głupi.
– O czym mówisz? Spójrz na mnie, kim się stałam – niepotrzebną staruszką. A wszystko dlatego, że kiedyś wierzyłem w twoje istnienie.
– Tak, to prawda, ale nigdy nie wierzyłeś w moc, która mnie wychowała. Dlatego przed tobą jest tylko zniszczone, suche drzewo. O jakiej mocy mówisz?
– Mówię o sile, którą przez całe życie traktowałeś z pogardą i nie potrafiłeś docenić, kiedy bezinteresownie się nią dzielono. A gdybyś mógł choć raz się odwzajemnić, nie szukałbyś mnie. Jeśli nadal nie rozumiesz, o czym mówię, to nic nie mogę zrobić, aby ci pomóc.
Stara kobieta uklękła, wsunęła głowę w dłonie i zapłakała mocniej, mamrocząc przez łzy:
– Mówisz o miłości. Jakim jestem głupcem!
– Tak, o miłości.
— Ale… ale wiesz — wyjąkała stara kobieta. – Nie mogłem się zakochać wbrew mojej woli!
– Jesteś w błędzie. Will nie ma z tym nic wspólnego. Po prostu nigdy nie chciałeś miłości i nie wierzyłeś w nią. Marzyłaś o chodzeniu w sukni ślubnej, ale nie dla męża, ale dla siebie, dla swoich dziewczyn i przyjaciół, dla wszystkich oprócz niego. Chciałeś dziecka, ale tylko dlatego, że bałeś się nigdy go nie mieć; ponieważ było z innymi. Czy chciałeś usłyszeć jego śmiech, płacz i zobaczyć błysk głupich małych oczu? Nie!
Chciałeś uszczęśliwić mężczyznę, ale nie w momencie, gdy był już obok ciebie, ale w momencie, gdy stanie się takim, jakim chciałeś go zobaczyć, zarysowując obraz ideału, patrząc na mężów innych ludzi. Nie chciałeś przyjąć szczerej, bezinteresownej troski, chcąc nie czuć się zobowiązany, ale jednocześnie narzuciłeś swoją własną, egoistyczną, a następnie zakryłeś się nią w oczach innych ludzi, aby liczyć na zrozumienie w chwilach własne błędy.
Podczas kłótni szukałeś pocieszenia w ramionach nieznajomego, podczas gdy ten, który naprawdę cię kochał, cierpiał i cierpiał, szukając sposobów pojednania, nieświadomy twoich zdrad.
Oskarżałeś innych o kłamstwa i ukrywałeś tym swoje. Nigdy nie odszedłeś na zawsze, odszedłeś, by kontynuować swoją okrutną grę z duszami i myślami tych, których serce wciąż cię kochało i zachowywało w pamięci. Ale myśląc, że idziesz do przodu, tak naprawdę chodziłeś w kółko, za każdym razem wracając do tego samego miejsca, w którym rozpocząłeś swoją podróż.
I wtedy stara kobieta zrozumiała wszystko. Nie chodziła po ziemi, ale żyła w kręgu. W jej głowie pozostało tylko jedno pytanie:
– Ale jeśli w moim życiu nie było miłości, to jak przyszedłeś na świat?
– O nie, miłość w twoim życiu była… dla ciebie! Urodziłem się z miłości tych, których odrzuciłeś. Nie czekałem na twoją miłość.
Ostatnia łza spłynęła po pomarszczonym policzku staruszki. Położyła się na ziemi pod drzewem, zamknęła oczy, zmęczona łzami i… jej serce stanęło. Drzewo pochyliło się nad kobietą, objęło ją kruszącymi się gałęziami i wraz z ciałem obróciło się w proch, nie dając kiełków nowego życia.
Skała Łez
W czasach starożytnych na terenie wybrzeża Morza Czarnego było wiele sadów, których właścicielem był jeden bogaty książę. Miał córkę – piękną Guash. Jej ulubionym miejscem była nadmorska skała, którą Czerkiesi nazwali później Skałą Łez.
Po śmierci księcia Guash została panią majątku. Ukryła skarby, które odziedziczyła po ojcu. Pewnego dnia Guash zakochał się w jeźdźcu o imieniu Dysheek z auli znajdującej się na obszarze współczesnej Dzhubga. Dzhigit zabiegała o Guash, a ona wyznaczyła miejsce, z którego miał ją potajemnie zabrać. To była skała. Powiedziała, że można ją znaleźć przy płonącym ogniu.
Guash czekał na swojego ukochanego, ale postanowił go przetestować po raz ostatni. Położyła lampę na kłodzie i wepchnęła ją do morza. Dysheek podszedł do skały w bogatym ubraniu, pod którym była kolczuga. Rozumiał sztuczkę swojej narzeczonej. Zjechał na koniu nad morze i zaprowadził go do wody do ogniska.
Kiedy zrobiło się głęboko, koń płynął, ale szybko zabrakło pary na falach. A ogień przywołał.
Kiedy koń wszedł pod wodę, dzhigit miał tylko czas, aby zrzucić płaszcz. Jest silny i zręczny, ale ubranie i kolczuga ciągną go na dno. Dotarł więc do ognia i złapał go, ale nie miał dość siły, by odpłynąć. Kochał piękny gwasz bardziej niż cokolwiek w swoim życiu, a honor cenił bardziej niż samo życie. Zobaczyła Guash, jak jej ukochana rzuciła się do morza i jak zgasło światło. Czekała na jego powrót. A morze wrzało i szalało, ogromne fale uderzały o skałę. Przez długi czas, ale na próżno, piękność nazywała ją narzeczonym.
Od tego czasu Guash ucichła, a wieczorami stała przy klifie, zaglądając w głąb morza. Śpiewała tam pieśni i wylewała rzeki łez. Dlatego nazwali skałę – Skałą Łez. Kiedyś Guash siedziała na klifie i robiła na drutach, ale teraz piłka uciekła od niej w dół urwiska. Guash zdała sobie sprawę, że nie może żyć bez ukochanej i rzuciła się z klifu do morza. A fale pogrzebały ją tam, obok ukochanego.
Kopę lat. Ani śladu po posiadłości księcia, a ludzka pamięć przechowuje legendy o skarbach i namiętnej miłości Guasha i Dysheeka. Pasterze mówią, że czasami w nocy na skale słychać jęki, płacz i smutne pieśni. I co roku, w tę straszną noc, kiedy zmarł Dysheek, jest tak, jakbyś widział, jak jeździec wychodzi z morza, a młoda dziewczyna pędzi do niego z urwiska, po czym wszystko znika.
szczęście i miłość
Gdzie idzie miłość? – małe szczęście zapytał ojca.
„Ona umiera”, powiedział ojciec. Ludzie, synu, nie cenią tego, co mają. Po prostu nie wiedzą, jak kochać!
Trochę szczęścia pomyślałem: dorosnę i zacznę pomagać ludziom! Lata minęły. Szczęście rosło i stawało się większe. Pamiętał o swojej obietnicy i starał się jak najlepiej pomóc ludziom, ale ludzie tego nie słyszeli. I stopniowo Szczęście zaczęło się zamieniać z dużego w małe i skarłowaciałe. Bardzo bał się, że w ogóle nie zniknie i wyruszył w daleką podróż, by znaleźć lekarstwo na swoją chorobę.
Jak długo Szczęście trwało przez krótki czas, nie spotykając nikogo po drodze, tylko stało się dla niego bardzo złe. I przestało odpoczywać. Wybrałem rozłożyste drzewo i położyłem się. Właśnie zdrzemnąłem się, gdy usłyszałem zbliżające się kroki.
Otworzył oczy i widzi: przez las idzie zgrzybiała staruszka, cała w łachmanach, boso iz laską. Szczęście rzuciło się na nią:
– Usiądź. Musisz być zmęczony. Musisz odpocząć i odświeżyć się.
Nogi staruszki ugięły się, a ona dosłownie opadła na trawę. Po krótkim odpoczynku wędrowiec opowiedział Happiness swoją historię:
– Szkoda, gdy uważa się cię za tak zgrzybiałego, ale wciąż jestem młoda i mam na imię Miłość!
– Więc to ty Kochasz?! Uderzyło szczęście. Ale powiedziano mi, że miłość jest najpiękniejszą rzeczą na świecie!
Love spojrzał na niego uważnie i zapytał:
– A jak masz na imię?
– Szczęście.
– Właśnie tak? Powiedziano mi też, że szczęście powinno być piękne. I tymi słowami wyjęła lusterko ze swoich szmat.
Szczęście, patrząc na jej odbicie, płakała głośno. Love usiadła do niego i delikatnie uścisnęła jej dłoń.
Co ci ludzie nam zrobili? źli ludzie i los? – szlochał szczęście.
– Nic – powiedziała Miłość – Jeśli będziemy razem i będziemy się o siebie troszczyć, szybko staniemy się młodzi i piękni.
A pod tym rozłożystym drzewem Miłość i Szczęście sprawiły, że ich związek nigdy nie został rozdzielony. Odtąd, jeśli Miłość opuszcza czyjeś życie, Szczęście odchodzi wraz z nią, nie istnieją osobno. A ludzie wciąż tego nie rozumieją.
Mieszkała tam dziewczyna. Była cicha i skromna, często mówiono jej, że jest piękna, ale dziewczyna nie wierzyła w słowa.
Jej ulubioną rozrywką było czytanie książek, a przeczytała ich tak wiele, że w końcu zaczęła mylić rzeczywistość z fantazją.
Inna dziewczyna uwielbiała marzyć. Wyobraziła sobie siebie jako piękną księżniczkę i marzyła, że uratuje ją jakiś książę.
Ale minęły lata, dziewczyna dorosła, a książę nadal się nie pojawił. Faceci coraz bardziej zwracali na nią uwagę, ale ona ich nie zauważała. Czekała na nią tylko i wyłącznie.
Aż pewnego dnia, kiedy dziewczyna była prawie rozczarowana, do jej miasta przybył młody książę.
Książę był przystojny, blondyn i niebieskooki. Natychmiast oczarował wszystkie dziewczyny, a bohaterka nie była wyjątkiem.
Spojrzała na siebie w lustrze, czego nie robiła od dawna, i próbowała upiększyć swój wygląd, ale ani ubrania, ani makijaż, ani włosy nie mogły sprawić, że uważała się za piękną. Zawsze znajdowała ze sobą coś nie tak.
Rozczarowana sobą dziewczyna nie odważyła się pojawić przed oczami przystojnego Księcia.
Aby ból i rozczarowanie nie pochłonęły jej serca, zdecydowała się na spacer po ogrodzie. Siedząc pod drzewem dziewczyna ponownie czytała swoją ulubioną książkę.
Warto wspomnieć, że dziewczyna miała bardzo piękne zielone oczy, w których zawsze świeciła jakaś iskra, a dziewczyna miała uroczy, nieśmiały uśmiech, który sprawiał, że jej oczy błyszczały jaśniej niż szmaragdy.
W tym czasie książę przejeżdżał obok ogrodu na koniu.
Zauważył dziewczynę, a jej nieśmiały uśmiech, który zdobił jej pulchne, różowe usta, poruszył jego serce. Książę postanowił zapoznać się z dziewczyną.
Książę zsiadł z konia i zapukał w niski płot otaczający ogród.
– Czy jest tu jakaś chłodna woda dla zmęczonego podróżnika? Boli gorąco na zewnątrz! Na ustach Księcia zabłysnął uroczy, nieco chytry uśmiech.
Dziewczyna podniosła oczy i po chwili jej twarz zarumieniła się. Z płaczem ukryła się w cieniu drzew, próbując uspokoić oddech i pozbyć się ciepła z policzków.
– Droga dziewczyno, nie bój się mnie, nie zrobię krzywdy!
Książę przywiązał konia do kołka i przeskoczył przez płot do ogrodu.
Poszedł do miejsca, w którym wcześniej siedziała dziewczyna, i podniósł zapomnianą książkę.
– Hm! Romantyczna opowieść o pięknej Księżniczce, dzielnym Księciu, białym koniu i ziejącym ogniem smoku! Nie wiedziałem, że ktoś inny to czyta! Książę zachichotał i odwrócił księgę w dłoniach. – Twój ulubiony?
– Oddaj to! – powiedziała dziewczyna. – To nie jest twoje!
– Weź to, droga dziewczyno! Zabraniam ci?
Przezwyciężając zakłopotanie i strach, dziewczyna wymknęła się z cienia i wzięła książkę, zamierzając ponownie ukryć się w zbawczym cieniu.
Książę przechwycił dziewczynę.
– Nie tak szybko, droga dziewczyno, chcę zobaczyć tego, który okazał brak szacunku dla mojej osoby! Książę uśmiechnął się.
Dziewczyna gwałtownie podniosła głowę, patrząc w oczy Księcia spokojnym spojrzeniem.
– Przepraszam Wasza Wysokość! – dziewczyna dygnęła – Nie chciałem cię obrazić, ale wydawało mi się, że wszedłeś do mojego ogrodu bez pozwolenia. I to twoje ręce są teraz na mojej talii, trzymając mnie!
Książę spojrzał dziewczynie w oczy, zachwycając się ich urodą i szukał sposobu, aby utrzymać ją blisko.
„W takim razie może kochana dziewczyna zgodzi się towarzyszyć mi w drodze do mojego zamku?” Książę uśmiechnął się. – Boję się, że mogę się w tych miejscach zgubić!
Dziewczyna zastanowiła się przez chwilę i mimowolnie podziwiała niebieskie oczy Księcia, w których czeluściach tańczyły złośliwe diabły.
– Dobra, będę ci towarzyszyć! – westchnęła dziewczyna. – Ale tylko na drogę.
Książę uśmiechnął się i otworzył przed dziewczyną małą furtkę.
– Proszę, kochana dziewczyno! Ukłonił się jej uroczyście, przytrzymując drzwi.
Dziewczyna wyszła i spojrzała na Księcia, którego ręce znów były na jej talii.
„Myślę, że lepiej byłoby dla nas jeździć konno!” – Książę uśmiechnął się niewinnie – Byłoby niegrzecznie z mojej strony pozwolić dziewczynie pukać nogami o kamienie! Zwłaszcza jeśli jesteś boso.
Książę wsadził dziewczynę na konia i usiadł w siodle.
– Wskaż drogę, uroczy dyrygent! – Usta Księcia ozdobione były czarującym uśmiechem w swojej przebiegłości i niewinności.
Dziewczyna odwróciła się, ukrywając swoje zakłopotanie za rozpuszczonymi włosami, które jak ciemny jedwab rozsypały się na chudych ramionach dziewczyny, na których spoczywały cienkie ramiączka skromnej sukienki, z których jedna nieustannie usiłowała wyślizgiwać się ze swojego miejsca, co niezmiernie cieszyło Książę Kusiciel.
Koń powoli szedł drogą, a piękny książę usiadł na jego grzbiecie, obejmując dziewczynę w pasie.
Wkrótce książę zmęczył się ciszą i postanowił porozmawiać ze swoim towarzyszem.
– Są tu bardzo piękne krainy, nie sądzisz? Książę wskazał na zagajnik, przez który właśnie jechali. – W dzisiejszych czasach niewiele osób dostrzega piękno natury!
– Masz rację, Wasza Wysokość! – dziewczyna znów się uśmiechnęła, lekko zwracając się do satelity, w jej oczach znów zabłysły iskry.
Książę wstrzymał oddech. Zapadał się w głąb szmaragdowych oczu dziewczyny i nie mógł, a jednak tak naprawdę nie chciał, odwrócić wzrok.
“Wasza Wysokość, źle się czujesz?” Zbladłeś! – dziewczyna z niepokojem zwróciła się do Księcia i delikatnie dotknęła jego czoła piórem. – Brak ciepła…
Oddech księcia przyspieszył, a jego policzki zarumieniły się. Książę szybko pozbierał się w sobie, odpędzając obsesję.
– Wszystko w porządku! Dziękuję! – uśmiech rozkwitł na jego ustach – Tylko trochę duszno!
Dziewczyna z niepokojem rozejrzała się po zagajniku. Wkrótce zauważyła małe, czyste jezioro i skierowała w jego stronę konia.
Książę zsiadł i pomógł dziewczynie zsiąść.
Myślę, że powinniśmy zrobić sobie przerwę! I jest naprawdę gorąco! – dziewczyna posadziła Księcia na trawie w cieniu wielkiego dębu. – Usiądź tutaj! Wymyślę coś teraz!
Dziewczyna skrupulatnie obejrzała polanę. Znajdując duży liść łopianu, natychmiast go oderwała, po czym zdarła rąbek swojej długiej sukni, odsłaniając smukłe nogi do kolan, i zebrała włosy w kok znalezionym na ziemi patykiem, odsłaniając cienka szyja. Kilka ciemnych loków wdzięcznie wytrąconych z fryzury, opadających na ramiona i pięknie kontrastujących z jasną skórą. Książę wpadł w gorączkę.
Dziewczyna namoczyła szmatkę w chłodnej wodzie i nabrała wodę do liścia łopianu, po czym podeszła do księcia.
– Tutaj, pij, poczujesz się lepiej! – ostrożnie podała księciu zimną wodę do picia. – Powinieneś zdjąć mundur i rozpiąć koszulę!
Książę posłusznie wypił wodę, po czym zdjął mundur i koszulę, odsłaniając stonowane i bardzo piękne ciało.
Dziewczyna zarumieniła się lekko, ale zaczęła wycierać twarz i tors księcia wilgotną szmatką.
Książę złapał ją za rękę, powodując, że dziewczyna spojrzała w niemym pytaniu. Usta dziewczyny były lekko rozchylone, zachęcając ją, by je pocałowała. Z jakiegoś powodu księciu wydawało się, że nikt nigdy nie dotknął tych ust, a on chciał spróbować ich jeszcze bardziej.
Odpędzając obsesję, książę był jeszcze w stanie wypowiedzieć kilka słów.
– Moja wdzięczność nie ma granic, mój piękny Zbawicielu! Czule pocałował dłoń, którą wciąż trzymał w dłoni.
– Ach! Za bardzo mi schlebiasz, Książę! Dziewczyna odwróciła wzrok, ale nie zabrała ręki. – Nie powinieneś okłamywać mnie o mojej urodzie, nawet z wdzięczności!
Dziewczyna jednak cofnęła rękę i wstała, ponownie zbliżając się do jeziora. Książę spojrzał na nią z zakłopotaniem.
– Ale kochana urocza dziewczyno, jesteś naprawdę piękna! Najpiękniejsze kwiaty świata blakną na twoim tle, twoje oczy mogą przyćmić blask wszystkich najpiękniejszych szmaragdów w królestwie!
Głos księcia był tak szczery i pełen zapału, że dziewczyna podbiegła do niego, upadła przed nim na kolana i zakryła dłonią jego usta.
– Ach! Książę, nie kpij ze mnie! – głos dziewczyny był pełen bólu – błagam! Nic mi nie mów! Nie chcę nic słyszeć! Dziewczyna zakryła rękami uszy.
Wkrótce znów byli w drodze. Tym razem zapadła między nimi cisza, której nikt nie odważył się przerwać. Książę szukał w swoich słowach czegoś, co mogłoby obrazić jego towarzysza, a dziewczyna po prostu nie mogła znaleźć siły, by wypowiedzieć choćby jedno słowo, by przerwać ciszę.
Po chwili droga skręciła, aw oddali ukazał się śnieżnobiały zamek na wzgórzu. Książę zatrzymał konia i zsiadł, opuszczając dziewczynę. Żaden z nich nie odważył się przerwać ciszy.
Książę jako pierwszy przerwał bolesne milczenie.
Cóż, to już koniec naszej małej wyprawy! Książę zawahał się, nie wiedząc, co jeszcze powiedzieć. – Dziękuję za eskortowanie mnie!
Dziewczyna uśmiechnęła się nieśmiało.
– Nie wspominaj o tym! Odwróciła wzrok.
Książę czule ucałował jej rękę, po czym wskoczył na konia.
– Mam nadzieję, że znów się spotkamy, kochana dziewczyno! Powodzenia!
– A ty Książę!
Dziewczyna wróciła, a książę skierował konia do zamku, od czasu do czasu oglądając się za siebie i próbując dostrzec kruchą sylwetkę dziewczyny.
Od tego krótkiego spaceru minął miesiąc, ale książę nie mógł zapomnieć o swoim uroczym przewodniku. Stracił sen, apetyt i odpoczynek. Gdy tylko zamknął oczy, natychmiast pojawiły się przed nimi szmaragdowe oczy nieznajomej towarzyszki z figlarnymi iskrami i jej nieśmiałym, pięknym uśmiechem. Nigdy nie znał jej imienia…
Nie mogąc już dłużej cierpieć, książę szybko spakował się i pojechał z powrotem do tego miasta z zamiarem odnalezienia dziewczyny za wszelką cenę.
Przeszukawszy całe miasto i już rozczarowany, książę pojechał tam, gdzie spojrzał jego oczy, i przypadkowo ponownie natknął się na ten sam ogród, w którym spotkał nieznajomego. I znowu usiadła pod drzewem i przeczytała tę samą książkę.
Książę zapukał i przeskoczył przez płot. Dziewczyna podskoczyła, przyciskając książkę do piersi.
– Witaj kochana dziewczyno! W końcu znalazłem cię! Książę uśmiechnął się.
– I się nie zgubiłem! – odpowiedziała dziewczyna chichocząc cicho – Dlaczego mnie potrzebujesz? Znowu się zgubiłeś i nie możesz znaleźć drogi do zamku?
Książę się roześmiał.
– Nie! Tym razem jestem tu dla Ciebie, moja słodka urocza!
Dziewczyna zarumieniła się.
– Dlaczego mnie potrzebujesz?
Usta księcia przyozdobił niewinny i chytry uśmiech.
– Cóż, wtedy nawet nie znałem twojego imienia!
Dziewczyna się roześmiała.
– Kamelia! Nazywam się Kamelia!
– Kamelio, jakie piękne imię! Książę ukląkł na jedno kolano. – Kamelio, wyjdź za mnie!
Dziewczyna spojrzała na niego w szoku.
– A dlaczego tego potrzebujesz?
– Żebym już nigdy się nie zgubił! Coś mi mówi, że los sam dał mi wtedy przewodnika! – Książę uśmiechnął się – I szczerze mówiąc, to tak naprawdę kocham cię, Kamelio!
Dziewczyna zarumieniła się i uśmiechnęła nieśmiało.
– Ja też cię kocham, mój książę!
– A więc, Camellio, zgadzasz się zostać moją żoną?
Książka wypadła dziewczynie z rąk i, u jej stóp, otworzyła się na samym końcu, gdzie piękna Księżniczka odjeżdżała z dzielnym Księciem na białym koniu. Książę spojrzał na dziewczynę, czekając na jej odpowiedź.
– Tak… – na ustach dziewczyny rozkwitł delikatny uśmiech.
Książę zerwał się na równe nogi i zakręcił dziewczyną w ramionach. Kręcili się i śmiali, aż upadli. Ich usta spotkały się w pierwszym nieśmiałym i niewinnie czułym pocałunku. Na ich policzkach pojawił się zdradliwy rumieniec, a na ustach szczęśliwe uśmiechy.
Tego samego dnia książę zabrał ją do swojego zamku i wkrótce pobrali się i żyli długo i szczęśliwie…
Dziewczyna uśmiechnęła się, patrząc na śpiących w łóżeczku bliźniaków, chłopca i dziewczynkę. Dwa jasnowłose anioły pociągały sennie nosem z małymi zadartymi nosami, jak u matki. Delikatnie pocałowała każdą z nich w czoło i wyszła z pokoju dziecinnego.
W salonie, w fotelu przy płonącym kominku, siedział blondyn i niebieskooki mężczyzna, patrząc na nią czule. Dziewczyna usiadła na jego kolanach, a on natychmiast owinął ramiona wokół jej talii.
Czy znowu opowiedziałeś im tę historię?
– TAk! – zaśmiała się dziewczyna. Wiesz, jak bardzo ją uwielbiają! W jej zielonych oczach błyszczały figlarne iskry.
– I jak ją kocham! – powiedział mężczyzna, odsuwając kosmyk ciemnych włosów z twarzy ukochanej.
– Ależ oczywiście! W końcu to historia naszej znajomości!
Śmiali się.
– Mój piękny nieznajomy… – wydyszał mężczyzna.
– Mój książę… – powtórzyła mu brunetka.
Ich usta połączyły się w delikatnym pocałunku pełnym miłości i czułości, której żaden czas nie mógł zmienić.
Człowiek, który widział miłość
Stracił rachubę dni, miesięcy… Dla niego życie było wiecznością, a wszystko wokół było tylko niekończącym się, zapomnianym krajobrazem. Nie znał nienawiści, nie rozumiał, czym jest okrucieństwo, żyjąc w sobie i nie myśląc o tym, co obce jego kruchemu sercu.
Nikt nie wiedział, kim był ani dlaczego jego rysy były zawsze jasne i pogodne. Ale jego myśli były dalekie od wścibskich oczu.
Widział miłość, jej żywe ucieleśnienie, nieco wyczuwalne, mgliste, tak różne i chłodne jak letni wiatr. Ludzie myśleli, że ich uczucie żyje w sercu, tylko od czasu do czasu ukazuje się, patrząc na słońce. Ale wiedział, że miłość była blisko nich przez całe życie, tak, blisko, podążała za nimi, kładąc rękę na ich ciepłych, rozgrzanych jej dłoniach.
A on, spoglądając od czasu do czasu na pogrążonych w myślach przechodniów, ludzie tylko uśmiechali się na widok unoszącej się obok nich upiornej sylwetki. Był też zakochany… Ale ta miłość była platoniczna, niemożliwa – nie, nieodwzajemniona, ale skazana na to, że nigdy nie nabierze sensu fizycznego, obrazu, materialnego, ale nie tak wzniosłego, ale ziemskiego. Był zakochany w swojej miłości…
Przyszła do niego raz i od tego czasu nie wyszła … Zawsze byli razem: w ciężki pochmurny dzień i w hałaśliwy deszczowy wieczór, kiedy ukrywając się w ciepłym salonie przed zmartwieniami ludzi, rozśmieszył ją i wybuchnęła dźwięcznym śmiechem, który tylko on może zrozumieć. A kiedy świeciło słońce, ogrzewając swymi promieniami pogrążonych w zgiełku ludzi, siedzieli w milczeniu, czule i beztrosko uśmiechając się do siebie. W tych momentach życie wydawało się czymś magicznym, szalenie pięknym i tak sentymentalnym. Ale brakowało mu… doznań bardziej realnych, bardziej ziemskich.
Więc czas minął…
Pewnego dnia obudził się i podszedł do okna, patrząc rozmarzonym wzrokiem w dal… myśląc, że chowa się gdzieś za nim… uśmiechając się na myśl o tym, jak obejrzy się za siebie i zobaczy jej figlarny uśmiech.
Ale to, co znalazł pod oknem, bardzo go zaniepokoiło, wzbudzając w jego duszy lęk przed czymś, co może się już nigdy nie powtórzyć. Ludzie, na których patrzył, jakby byli czymś jasnym, pełnym uczuć, życia, ciepła… zmienili się… wędrowali samotnie ulicą. Na twarzach wielu z nich pojawiły się nawet uśmiechy i zachwyt, ale… wszystko wydawało się tak odległe, nienaturalne bez ledwo dostrzegalnych sylwetek uczuć unoszących się w powietrzu.
Strach stopniowo ogarniał całą jego istotę, ale było w nim coś jeszcze… zrozumienie płynące z jakiegoś głębokiego… oczekiwanie. Nie zdziwił się nawet, gdy usłyszał za sobą ledwo słyszalny szelest, potem dały się słyszeć zbliżające się miarowe kroki i powoli rozglądając się, zobaczył ją… uśmiechniętą, ale nie pogodnie, ale zamyśloną, trochę smutno… Ona był tam, ciepły i prawdziwy.
słońce i morze
On ją widział. Usiadła na płocie i machała bosymi stopami.
– Cześć – powiedział jej.
– Cześć – odwzajemniła uśmiech.
– Co ty robisz?
– Kocham słońce.
– Czy to cię kocha?
– Kocha.
– Prawidłowo.
Spojrzała pytająco.
– Zgadza się, on to uwielbia. Ty jesteś piękny.
Pomyślał trochę. Czekała i milczała.
– Jesteś bardzo piękny. Czy mogę cię pocałować?
– Pocałunek.
Zeskoczyła z płotu i podeszła do Niego. Położyła ręce na ramionach i zamknęła oczy w oczekiwaniu. Czując delikatny dotyk ust na policzku, ponownie je otworzyła. Pod jasną opalenizną pojawił się rumieniec. Następnie przeszli przez Las do Morza. Siedząc obok siebie, patrzyli na zachód słońca, pozostawiając w wodzie.
– A ja często przychodzę do Love the Sea – powiedział.
– I zwykle kocham słońce – odpowiedziała.
– Kochajmy razem słońce, które wpada do morza.
– Chodźmy.
Przytulili się – lepiej kochać się razem.
Słońce szybko weszło do Morza i nie mogli go długo kochać. A potem powiedział:
– Poszedłem na słońce.
– Dobrze.
Zaczęła się rozbierać. Chciał się odwrócić. Była zaskoczona – dlaczego kochasz piękno. Możesz oglądać i podziwiać. Dlaczego się odwracasz? Zdjęła lekką bawełnianą sukienkę i pokazała się Mu.
Przywiózł ją nad morze. Zaprowadziła go do słońca.
Morze niosło ich ciała, a Słońce przemawiało za nimi.
A zachód słońca nigdy się nie skończył.
Wieczne oddanie
W długich, mroźnych fanach tybetańskiej zimy można usłyszeć historię dwojga kochanków, których miłość była tak silna, że przełamała nie tylko opór rodziców, ale też pokonała samą śmierć. Spotkali się przy brodzie. Przychodzili tu codziennie, przynosząc jaky do picia, aż pewnego pięknego poranka zaczęli rozmawiać. Wydawało się, że nie mogą dość rozmawiać, rozstali się niechętnie, decydując się spotkać jutro w tym samym miejscu. A do następnego spotkania byli już w sobie zakochani.
Kolejne tygodnie były dla nich pełne miłości i niespokojnych oczekiwań. W dawnym Tybecie małżeństwa rodzinne były aranżowane z wyprzedzeniem, często od momentu narodzin dzieci nieplanowane związki uważano za hańbę. Musieli ukrywać swoją miłość przed bliskimi, ale każdego ranka spieszyli się na spotkanie przy brodzie.
Pewnego dnia młody człowiek był bardziej niż zwykle niespokojny, czekając na pojawienie się ukochanej. Cały się trząsł, kiedy wreszcie usłyszał jej kroki. Ledwie zdążyli wymienić pozdrowienia, a on wyjawił sekret, który trzymał go w takim napięciu. Przywiózł jej rodzinny klejnot – srebrny kolczyk inkrustowany dużym turkusem.
Widząc taki prezent, pomyślała dziewczyna, ponieważ wiedziała, że przyjęcie go oznacza przysięgę na wieczną miłość. Potem rozluźniła warkocz i pozwoliła młodzieńcowi wpleść kolczyk w jej długie czarne włosy. I od tego momentu poddała się władzy wszelkich możliwych konsekwencji.
Córce trudno jest ukryć pierwsze odruchy miłości przed dociekliwym spojrzeniem matki i wkrótce odkryto kolczyk. Od razu zdając sobie sprawę, jak daleko posunęły się jej sprawy, staruszka zdecydowała, że tylko najbardziej desperackie środki mogą uratować honor rodziny. Nakazała najstarszemu synowi zabić tego, który odważył się ingerować w sprawy rodziny, którą Ural kochał jako dziecko. Syn niechętnie posłuchał polecenia matki. Zamierzał tylko zranić pasterza, ale bez poinformowania syna matka podjęła dodatkowe środki i zatruła strzałę – młody człowiek zmarł w wielkiej agonii.
Dziewczyna była zszokowana żalem i postanowiła na zawsze uwolnić się od cierpienia. Po uzyskaniu zgody ojca na udział w pogrzebie kochanka pospieszyła na ceremonię – ciało leżało już na stosie pogrzebowym. Mimo wszelkich prób nikt z rodziny młodego mężczyzny nie mógł rozpalić ognia.
Zbliżając się do miejsca rozpalenia ognia, dziewczyna zdjęła pelerynę. Ku zaskoczeniu obecnych rzuciła go na drewno opałowe i ogień natychmiast się rozpalił. Potem z żałobnym krzykiem rzuciła się w ogień, który pochłonął ich oboje.
Obecni na pogrzebie byli odrętwiali z przerażenia. Wieść o tragedii wkrótce dotarła do matki dziewczynki, która pospieszyła na miejsce spalenia. Rozwścieczona, przybyła na pogrzeb, zanim ostatnie węgle ostygły, zdecydowała, że młoda para nie może pozostać razem nawet po śmierci i nalegała, aby ich ciała, połączone w ogniu, były od siebie oddzielone.
Posłała po miejscowego szamana, który zaczął pytać, czego ukochana najbardziej obawiała się za życia na świecie. Okazało się, że dziewczyna zawsze była zniesmaczona ropuchami, a młody człowiek strasznie bał się węży. Złapali ropuchę i węża i położyli je obok spalonych ciał. I natychmiast cudownie kości się rozstąpiły. Następnie, za namową matki, szczątki zakopano na różnych brzegach rzeki, aby ukochana pozostała na zawsze osobno.
Tymczasem wkrótce na nowych grobach zaczęły rosnąć dwa młode drzewa. Z niezwykłą prędkością zamieniały się w grube drzewa, ich gałęzie wyciągały się i splatały nad strumieniem. Tym, którzy byli w pobliżu, wydawało się, że gałęzie sięgają do siebie, jakby chciały się przytulić, a bawiące się w pobliżu dzieci mówiły z przerażeniem, że szelest splątanych gałęzi przypomina cichy szept kochanków. Rozgniewana matka kazała wyciąć drzewa, ale za każdym razem rosły nowe. Kto by pomyślał, że w ten sposób będą mogli udowodnić swoją lojalność i że ich miłość będzie kwitła nawet po śmierci w tym miejscu.
Serce
Moje Serce było zamknięte, a klucz oddano Wielkiemu Strażnikowi Kluczy. Trzymał te klucze przez wiele stuleci. Czasami Serca przychodzą do niego i proszą go o zwrócenie im klucza. Wtedy Opiekun patrzy surowo, marszczy brwi, jakby chciał zobaczyć, co czeka to Serce w przyszłości i czy warto zwrócić klucz. A jeśli Serce znowu zrobi coś nierozsądnego?
W zamku Strażnik ma duże gliniane naczynie, w którym trzyma Miłość. Kiedy Serce dopiero się rodzi, Strażnik daje mu Miłość w specjalnym małym glinianym naczyniu i kluczu (potrzebny do otwarcia talentów, wiedzy i miłości w sercu). Serce musi obchodzić się z tym ostrożnie i poprawnie. Ale zawsze są takie Serca, które z pewnością łamią wszelkie zasady przechowywania Miłości! Rozrzucają go, rozpryskują, nie pozostawiając absolutnie nic swoim krewnym i przyjaciołom. Wydają Miłość na doświadczenia, zaczynają kochać pieniądze, rzeczy, kochają wszystko, ale nie to i nie mają tego, czego potrzebują!
Kiedy miłość kończy się w ich naczyniu (tak, to też może się zdarzyć), wpadają w złość, nie kochają nikogo i nienawidzą wszystkich! Zmieniają nawet kolor z zielonego na fioletowo-czarny!
The Guardian ma również Księgę Spotkań. W tej księdze jest napisane, które Serce, z jakim Sercem i kiedy ma się spotkać! Okładka książki wykonana z promienie słoneczne a czysta woda źródlana przeplatana rosą, na jej stronach wyrastają kwiaty, mieni się tęcza i wieje ciepły wiatr! Niestety, Serce, które nieudolnie zużyło swoją Miłość na wszelkiego rodzaju drobiazgi, gdy spotyka Serce spisane dla Niego według Księgi Spotkań, nie może mu nic dać. W końcu nie pozostała mu nawet mała kropla miłości … Serce nie może długo żyć bez miłości, cierpi, cierpi, czuje, że czegoś brakuje …
I wtedy takie wyczerpane, zmęczone, dręczone smutkiem, tęsknotą i smutkiem serca zamykają się i biorą klucz do opiekuna. Stają się spokojne, nie mają już litości, tęsknoty, smutku, smutku, miłości. Nic nie czują, nie mają Emocji, są na wszystko neutralne i obojętne; Ich towarzyszami stają się cynizm i egoizm, duma i duma…
Ale były też Serca rozsądne, które ostrożnie i z głębokim szacunkiem niosły swoją miłość, swoje małe gliniane naczynie, ostrożnie rozdając je krewnym, krewnym, z tymi biednymi i nieszczęśliwymi sercami, które również dzieliły swoją gorącą miłość, oddawały ją naturze i zwierzętom . I zdecydowanie musieli oddać Opiekunowi najjaśniejsze ziarno swojej miłości na znak wdzięczności i szacunku dla niego, za dar Miłości, która jest najcenniejsza na świecie!
Czasami zdarzało się, że Serce przychodziło do Opiekuna i bardzo prosiło o zapasowy klucz od innego Serca, bo nie mógł go otworzyć przez długi czas, bardzo cierpiał z tego powodu! Strażnik wziął swoją Księgę Spotkań i sprawdził, czy to Serce, a jeśli istnieje zapis z ich spotkania, to oczywiście pomógł i dał klucz. Ale wcześniej mógł umówić się na różne badania, inaczej jest za wcześnie, nie może się mylić! Jeśli serce przeszło te testy (a jeśli serce kocha, to poradzi sobie z wszelkimi próbami i trudnościami), to Opiekun dał klucz. W końcu nic nie mogło tak złagodzić surowości opiekuna i uczynić go milszym jak kochające serce! Wiele serc przyszło prosić o te Serca, które nie były parą, a w Wielkiej Księdze Spotkań nie było wpisu.
Potem Opiekun znów zmarszczył brwi, długo milczał, pomyślał… Potem spojrzał uważnie, wiedział i zobaczył, że to nigdy nie kończy się niczym dobrym… Wskazał na drzwi i mówiąc, że to nie czas jeszcze i musieliśmy czekać. I zostawili te serca smutne i opadające…
Ale raz w roku Guardian jest dla wszystkich bardzo miły i daje prezenty! Z okrutnymi i głupimi, zdruzgotanymi sercami napełnił ich małe naczynie czystą miłością. Aby mogli kochać i być ponownie kochani, znaleźć swoje serce i obdarzyć je miłością, której nie mogli dać wcześniej… aby ponownie odkryli w sobie wiedzę i zyskali wiarę oraz nową drogę!
Otóż Strażnik obdarzył ognistą i ognistą miłością dobre, szczere i wierne serca w naczyniu z róż, lilii, letniej bryzy oraz słodkich truskawek i czereśni, będzie je ogrzewał jeszcze przez wiele, wiele lat!
A to zdarza się tylko raz w roku. Zgadnij kiedy? W Walentynki.
Opowieść o aniele i cieniu
Dlaczego ktoś wpadł na pomysł, że ciemność i światło są nie do pogodzenia? Są przeciwne, ale to nic nie znaczy. Absolutnie niczego.
Pewnego dnia Anioł zakochał się w Cieniu.
– Jak to jest? – ty pytasz. W końcu anioł jest jasną niebiańską istotą, a cień to tylko cień.
Cóż, tak, była tylko cieniem, była demoniczną istotą, której serce przesiąkło ciemność i ból. Anioł był piękny w swej cnocie, pięknie i czystości.
A jednak ją kochał. Kochał jej czarne włosy, jej smutne oczy, jej czarne ubrania, jej smutne myśli, kochał nawet jej czarne czyny i jej smutne myśli o nich.
Ale Cień jest cieniem, należał do zła. Śmiała się z Anioła i śmiejąc się powiedziała: „Pomyśl za siebie. Jestem tylko cieniem, a ty aniołem. Ja jestem ciemnością, a ty światłem, ja jestem zły, a ty jesteś dobry. Nie powinniśmy być razem”.
Ale Anioł się nie wycofał. Sam cierpiał przez długi czas, myśląc o tym, jak mógłby ją pokochać, wieczny cień, którego życie toczy się w wiecznej ciemności.
„Ale może dlatego”, pomyślał Anioł, „zakochałem się w niej, za jej wieczne wędrówki i cierpienia, za jej wojny i porażki z samą sobą, za jej smutne oczy i wiecznie cierpiące serce”.
Cień, jak wszystkie cienie, nie był głupcem i myślał, że dodatkowy anioł wśród przyjaciół nigdy nie zaszkodzi. Przyjęła jego prezenty, oznaki uwagi, uśmiechnęła się do niego, pogładziła jego ciepły policzek, gdy szepnął do niej: „Kocham cię”. Anioł był szczęśliwy, ponieważ wiedział, jak być szczęśliwym.
Ale wkrótce Cień zmęczył się tym i machnęła ręką do Anioła, mówiąc, że lepiej dla nich odejść.
Anioł długo płakał, chociaż wiedział, że to grzech. Przeklinał życie i los, chociaż wiedział, że to grzech. On cierpiał.
Cień znowu tylko śmiał się z niego złośliwie.
Ale pewnego dnia olśniewająco czysta i życzliwa myśl wślizgnęła się do serca Cienia, ta myśl osiadła w niej jak drzazga, rosła i nadęła, zamieniając się w obsesję, i w końcu Cień, kierowany tą ideą, wziął fatalny krok – zrobił dobry uczynek. Teraz jej ciało zaczęło przykrywać szczerość i dobroć. Teraz zaczął z niej emanować słaby blask współczucia. Cień, najlepiej jak potrafił, zaczął zakrywać ich złymi czynami i złymi czynami. Ale to nie pomogło.
Została zauważona. Zaczęli sprawdzać. Kiedy dowiedzieli się, że zrobiła dobry uczynek, w ciemnych kręgach wpadli w furię, a kiedy dowiedzieli się o jej związku z Aniołem, po prostu wpadli w szał.
I postanowili zastosować główną miarę kary. Nie, żeby nie niszczyć, nie, postanowili wysłać ją do „szarej” strefy, miejsca, do którego zesłano tylko głęboko winnych. Miejsce, w którym twój prawdziwy początek, czarny lub biały, nie może się ujawnić, dręcząc cię. Gdzie, jeśli jesteś ciemną istotą, twoje zło cię pożre tylko ciebie, gdzie, jeśli jesteś istotą światła, nikt nie będzie potrzebował twojej cnoty, a z beznadziei zamieni się w gniew i nienawiść do całego świata. W „szarej” strefie nie było dla nikogo spokoju, tylko cierpienie i udręka.
Czarne łzy kapały z czarnych oczu Cienia, gdy słuchała werdyktu. A kiedy zapytano ją o swoje ostatnie życzenie, nagle zdała sobie sprawę, że chce zobaczyć Anioła. Anioł wleciał jak kula i nie był nawet zaskoczony, gdy Cień cicho zapytał, czy chciałby iść z nią do strefy „Szarej”. Uśmiechnął się tylko smutno i równie cicho odpowiedział: „Tak, polecę z tobą”.
Wszyscy sapnęli, ale nie mogli mu niczego zabronić. Z własnej woli każdy mógł się tam dostać. Chociaż chętnych, szczerze mówiąc, wcale nie było. Tylko Anioł, który podążał za swoim Cieniem.
Zaczęli więc żyć razem w strefie „Szarej”. Było im ciężko. Ale miłość Anioła zdziałała cuda, zło Cienia nie zjadło jej od środka i ostatecznie uczucie wdzięczności do Anioła, ku jej zdziwieniu, przerodziło się w wzajemną miłość. Zakochała się w kimś po raz pierwszy, ponieważ uczucie miłości – jasne uczucie – nigdy nie było nieodłączne od cieni.
Tak żyli, a swoim dziwnym związkiem naruszyli wszystkie istniejące prawa i zasady.
A jednak pierwotne serce Cienia, teraz owinięte miłością, było robaczywe, a ten robak był Złem, z którym się urodziła i któremu została powołana, by służyć.
Zdradziła go. Zdradziła w odpowiedzi na jego bezgraniczną miłość, zdradziła z jakimś nieszczęsnym demonem, wyrzuconym dawno temu do strefy “Szarej”.
I dowiedział się. I cierpiał. Długo milczał i długo myślał.
Po raz pierwszy Cień nagle zdał sobie sprawę, że go traci. Po raz pierwszy zdała sobie sprawę, że najgorszą rzeczą dla niej nie była „szara” strefa, ale świadomość, że już nigdy nie będzie w stanie spojrzeć w jego niebieskie oczy, nigdy więcej nie usłyszy jego głosu.
Po raz pierwszy płakała, płacząc nie z powodu siebie, ale z miłości do kogoś innego.
Podszedł do niej i próbował ją pocieszyć. Bez względu na to, co zrobiła, nie mógł znieść widoku jej płaczu. Podszedł i zamarł w jednym miejscu.
Łzy nie były czarne i gorzkie, jak wszystkie cienie, ale przezroczyste i słone. To były czyste łzy. Zdał sobie sprawę, że ją zmienił.
Teraz mogła opuścić „Szarą” strefę, bo to nie ona tu weszła.
Zrobił, wybaczył jej. Nie wierzyła w to, ale wybaczył jej.
I razem wylecieli ze strefy. Teraz Cień nie boi się już światła. Jej miłość i miłość Anioła dokonały cudu: zmieniła się w jasną istotę, zmieniając swój początek.
I tak trzymając się za ręce lecą razem w kierunku słońca i ciepła, a oddech Stwórcy oświetla ich drogę.
A w strefie „Szarej” wciąż rozmawiają o tej sprawie. Krążą na ten temat legendy i za każdym razem, kończąc swoją opowieść, narrator pyta słuchaczy: „Dlaczego ktoś wpadł na pomysł, że ciemność i światło są nie do pogodzenia?”.
Strony miłosnego folkloru
Przeczytaj ciekawe wiadomości
키워드에 대한 정보 bajki na dobranoc dla zakochanych
다음은 Bing에서 bajki na dobranoc dla zakochanych 주제에 대한 검색 결과입니다. 필요한 경우 더 읽을 수 있습니다.
이 기사는 인터넷의 다양한 출처에서 편집되었습니다. 이 기사가 유용했기를 바랍니다. 이 기사가 유용하다고 생각되면 공유하십시오. 매우 감사합니다!
사람들이 주제에 대해 자주 검색하는 키워드 Mały uparty słoń | Bajki po Polsku | Bajka i opowiadania na Dobranoc | historie
- Mały uparty słoń
- Słoniątko
- słonie
- słonica mała
- zwierzę bajka
- Kreskówka
- bajka po polsku
- opowieści na dobranoc
- bajki
- polish fairy tales
- bajki na dobranoc
- bajki po polsku
- bajki czytane po polsku
- bajka na dobranoc
- po polsku
- zabawki
- na dobranoc
- bajki 2019
- opowiadania
- moralne bajka
- dobranoc
- bajki 4k
- princess
- historia
- polish
- serial
- historie
- nowe bajka
- nowe bajki
- nowe opowidania
- nowe historia
- nowe historie
- yt:cc=on
- opowieść
Mały #uparty #słoń #| #Bajki #po #Polsku #| #Bajka #i #opowiadania #na #Dobranoc #| #historie
YouTube에서 bajki na dobranoc dla zakochanych 주제의 다른 동영상 보기
주제에 대한 기사를 시청해 주셔서 감사합니다 Mały uparty słoń | Bajki po Polsku | Bajka i opowiadania na Dobranoc | historie | bajki na dobranoc dla zakochanych, 이 기사가 유용하다고 생각되면 공유하십시오, 매우 감사합니다.